Wszyscy zdążyli już przywyknąć do tego, że w żużlu obecne są wielkie pieniądze. Najlepsi zawodnicy świata zgarniają astronomiczne wynagrodzenia. Trudno wyobrazić sobie, by nagle mogło stać się zupełnie inaczej.
Tymczasem Krzysztof Cegielski (były żużlowiec, prezes stowarzyszenia żużlowców "Metanol", a także ekspert Canal+) twierdzi, że nawet gdyby pieniędzy zabrakło, to żużel i tak by przetrwał.
- Często pojawiają się słowa, że skończą się pieniądze i skończy się żużel. Otóż pieniądze nie są w tym wszystkim najważniejsze. Dzisiaj startują zawodnicy, o których mówi się, że korzystają z profitów leżących na stole. To prawda i wydaje mi się, że to nic złego. Są to jednak też zawodnicy, którzy jeździli w czasach, kiedy nie zarabiało się absolutnie nic. Po prostu robili to z miłości - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Wyznał jednocześnie, że uważa, iż nadal wielu zawodników uprawia tę dyscyplinę z miłości. - Mam przekonanie, że większość żużlowców wciąż robi to z miłości i po prostu z chęci jazdy na żużlu. Od zawsze to powtarzałem podczas różnych dyskusji, że nawet jeśli nie będzie żadnych pieniędzy za jazdę na żużlu, to będzie mnóstwo żużlowców, którzy będą to robić po prostu z miłości - dodał.
- Ryzyko, które ponoszą, poświęcając się temu sportowi, jest tak duże, że żadne pieniądze tego nie wynagradzają. Jeśli one teraz są, to dobrze, ale jeśli ich nie będzie, to uspokajam wszystkich tych, którzy sądzą, że żużla również nie będzie - on będzie. Będziemy jeździć, będziemy pokazywać to kibicom, którzy niekiedy tęsknią za czasami, kiedy głównie robiło się to z miłości. Generalnie możemy być spokojni - żużlowców nie zabraknie. Będą to robić nawet wtedy, gdy nikt tego nie będzie chciał finansować czy pokazywać. Żużel w Polsce nie zginie - bądźmy spokojni - zaapelował nasz rozmówca.
Nowy kontrakt to dużo większa kasa
Informacja o nowym kontrakcie telewizyjnym w PGE Ekstralidze pojawiła się w poniedziałek (4 marca). Portal WP SportoweFakty ustalił, że Canal+ zapłaci rekordowe pieniądze za prawo pokazywania najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej. Chodzi o kwotę 71,5 mln zł/rok (czytaj więcej >>>).
- Dla mnie osobiście jest to podwójna radość, bo jestem tym zainteresowany podwójnie - jako reprezentant zawodników i ekspert Canal+. Te finanse wyglądają bardzo pozytywnie. Gdybym miał to oceniać z perspektywy zawodników, to współpraca z PGE Ekstraligą w ostatnich latach idzie w dobrym kierunku, podobnie jak inne działania. Spowodowało to, że zainteresowanie telewizji nie maleje. Bardzo się z tego cieszymy - skomentował Cegielski.
Czy większe środki pozwolą na rozwój dyscypliny?
- Wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez pojęcie "rozwój". Oczywiście najlepsi na świecie zawodnicy, a tacy startują w PGE Ekstralidze, mogą być zadowoleni, bo ich kontrakty powinny być na wysokim poziomie. Nie uważam, że powinny być wyższe czy też niższe. Będą takie, na ile rynek będzie wyceniał poszczególnych zawodników - dodał.
A później zwrócił uwagę na wyższe koszty ponoszone przez zawodników i konieczność wspierania różnych obszarów. - Ceny i przygotowanie zawodników do sezonu też jest nieporównywalnie droższe niż kilka czy kilkanaście lat temu, więc chyba zawodnicy mogą być spokojni o normalne funkcjonowanie i przygotowanie. Mam też nadzieję, że te pomysły, które się pojawiają, będą zmierzać ku temu, że odpowiednie środki będą trafiać na szkolenie najmłodszych - spostrzegł.
- Wierzę, że będzie też wsparcie dla klubów, które bardziej dbają o wychowanków czy w ogóle wychowują kolejnych zawodników. Takie programy motywacyjne powinny mieć miejsce. One mi się podobają i jestem ich zwolennikiem. Być może też, co byłoby bardzo korzystne dla rozwoju dyscypliny, jakieś wsparcie dla nowo powstających ośrodków, które mają dużo trudności, żeby cokolwiek znaleźć na początek - mówię o aspekcie finansowym. Jeżeli będziemy szli w tym kierunku w kolejnych latach i część tych środków przekażemy na tego typu projekty, to myślę, że ten rozwój w Polsce faktycznie będzie następował - podsumował Krzysztof Cegielski.
Czytaj także:
- "Osiągnąć chociaż 10 procent tego co Hancock". Niespełnione marzenie młodego zawodnika
- Rekordowy wzrost umowy w 2. Ekstralidze. Wartość kontraktu wyższa o 600 procent!