Żużel. Z tego zrezygnowałby Sajfutdinow w Polsce. "Tworzą niebezpieczeństwo"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /  Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Emil Sajfutdinow przyznał, że zrezygnowałby w polskiej lidze z kół bezdętkowych. Jego zdaniem tworzą one niebezpieczeństwo, szczególnie dla zawodników z mniejszymi umiejętnościami. Usunąłby z PGE Ekstraligi jeszcze jedną rzecz.

Emil Sajfutdinow to bez wątpienia jeden z najlepszych żużlowców na świecie. 34-latek na co dzień rywalizuje w PGE Ekstralidze oraz Premiership. W trakcie rozmowy wyemitowanej na kanale YouTube "Speedway Ekstraliga" wymienił kilka różnic pomiędzy ligami.

Przede wszystkim w Wielkiej Brytanii zawodnicy dostają wyłącznie jedną oponę na cały mecz i muszą z niej korzystać. Mogą w różnych przypadkach wymieniać się nią z kolegami z zespołu. Co więcej, posiadają one dętkę.

W Polsce koła bez niej są już codziennością. Zdaniem Sajfutdinowa powinno się to zmienić. - Zrezygnowałbym z nich, ponieważ tworzą niebezpieczeństwo. Za bardzo się kleją do toru i wtedy przy braku umiejętności żużlowca powodują upadki - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Sezon życia Przemysława Pawlickiego. Co wpłynęło na tak udany sezon?

Co więcej, uważa on także, że w PGE Ekstralidze niepotrzebna jest próba toru. W Polsce za to są lepsze parki maszyn. Przede wszystkim jest w nich dużo więcej miejsca niż na Wyspach. Tam momentami w boksie zawodnika ledwo mieści się jeden motocykl. Dodatkowo w naszym kraju mamy ścianki czy telewizory. Różni się też oczywiście sama atmosfera.

Emil Sajfutdinow wrócił również wspomnieniami do czasów, gdy ścigał się w Speedway Grand Prix. Przypomnijmy, że w 2009, 2019 oraz 2021 roku wywalczył brązowy medal mistrzostw świata. Jak przyznał, za każdym razem czegoś brakowało do końcowego tryumfu i tytułu.

- Często nie pasowało coś w sprzęcie. W 2009 roku nie miałem doświadczenia i sporo punktów pogubiłem przez swoje błędy. Mogłem wtedy powalczyć o coś więcej. Nie był to zły rok, ale kilka rund zawaliłem gorącą głową. Sezon 2013 był dla mnie trudny. Przytrafiła się kontuzja, tata umarł i jakoś to wszystko się nie poukładało - stwierdził zawodnik KS Apatora Toruń.

Czytaj także:
Żużel. Zaskakujący zwrot na rynku i nieformalne porozumienie. Zła wiadomość dla zawodników
Żużel. PSŻ wrócił na tor. "Liczymy na to, że Golęcin będzie naszym atutem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty