Żużel. "Zasłużył na taki prezent". Mówi o szansie dla Mateja Zagara

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Matej Zagar

Matej Zagar po raz kolejny wystartuje w Grand Prix Chorwacji z "dziką kartą". Będzie to dla niego dobry sprawdzian na tle światowej czołówki. Tym bardziej że na nadmiar startów na razie narzekać nie może.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym sezonie Matej Zagar wystartował w 96 wyścigach 1. Ligi Żużlowej. Wywalczył 154 punkty i 13 bonusów, co przełożyło się na średnią biegową 1,740 i dopiero 25. miejsce w lidze.

Takimi wynikami nie zainteresował nikogo na tyle, by związać się standardowym kontraktem w Polsce. Zostało mu wyłącznie parafować umowę "warszawską".

Teraz ci, którzy ewentualnie chcieliby sprawdzić formę Słoweńca, będą z pewnością przyglądać się turniejowi o Grand Prix Chorwacji.

ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?

- Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny za zaproszenie oraz zaufanie ze strony organizatorów. Znam tor bardzo dobrze, bo jeżdżę tam od 2005 roku. Zrobię wszystko, aby dać kibicom powodów do radości z dobrego wyniku - przyznał Zagar, którego cytuje portal medjimurski.hr.

Dla doświadczonego Słoweńca będzie to trzeci z rzędu występ z "dziką kartą" w Chorwacji. Przed dwoma laty dojechał do półfinału (6. miejsce). Dużo gorzej poszło mu w ubiegłym sezonie, kiedy to trzy "oczka" dały mu dopiero szesnastą lokatę.

- Matej jest "naszym" zawodnikiem, niezależnie od barw na fladze narodowej. Spędziliśmy razem wiele lat na żużlowych torach, jako przyjaciele, ale i rywale z Juricą. [...] To najprawdopodobniej ostatni taki występ dla Mateja. Zasłużył na taki prezent od nas - na dziką kartę. To dla nas koniec pewnej epoki - dodała dyrektor zawodów w Gorican, Darija Pavlic.

Inauguracja Indywidualnych Mistrzostw Świata została zaplanowana na 27 kwietnia. Początek zawodów wyznaczono na godzinę 19. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację live z tego turnieju.

Czytaj także:
1. Staszewski chwali dwóch swoich podopiecznych
2. Centymetry dzieliły nas od tragedii w Gnieźnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty