Żużel. Z roku na rok staje się lepszy. W końcu trafi do PGE Ekstraligi?

Facebook / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Dimitri Berge po meczu w Rzeszowie
Facebook / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Dimitri Berge po meczu w Rzeszowie

Dimitri Berge z roku na rok prezentuje coraz wyższą formę. W minioną niedzielę Francuz dał koncert w meczu Texom Stal Rzeszów - Cellfast Wilki Krosno (39:51). Czy w końcu zapuka do bram najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej?

Dimitri Berge ma na swoim koncie sporo sukcesów, które notował głównie w long tracku. W mistrzostwach świata trzykrotnie sięgał po złote medale, dwa razy po srebrne i raz po brązowy. W ostatnich latach natomiast coraz mocniej stawia na klasyczny żużel i wychodzi mu to całkiem nieźle.

Widać, że francuski żużlowiec stopniowo się rozwija. W niedzielę (28 kwietnia) wywalczył "czysty" komplet 15 punktów podczas meczu Texom Stal Rzeszów - Cellfast Wilki Krosno. Wcześniej dobrze spisał się w starciu Wilki - Abramczyk Polonia Bydgoszcz (10+2). Nieźle pojechał też w meczu Wilków w Gdańsku (8).

Obecnie znajduje się w czołówce klasyfikacji zawodników startujących w Metalkas 1. Lidze. Wydaje się, że w tej czołówce może pozostać. Niewykluczone, że jeżeli podtrzyma wysoką formę, to zainteresuje kluby z PGE Ekstraligi.

Berge jak Lebiediew

Berge stał się solidnym ogniwem Cellfast Wilków Krosno. W czym tkwi sekret jego formy?

- Sekret tkwi w tym, że ten zawodnik cały czas się rozwija. Nie ukrywam, że był on przez nas kontraktowany jako taka opcja, jak przed laty Andrzej Lebiediew. Chodzi o pozyskanie młodego zawodnika, który swoim potencjałem i jazdą pokazywał, że drzemią w nim spore możliwości. Do tego transferu podchodziliśmy z myślą, że Dimitri może być czołowym zawodnikiem w tej lidze - tak jak Andrzej Lebiediew - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Finfa, menadżer Wilków Krosno.

Następnie zauważył, że podobieństwo transferów Lebiediewa i Berge jest naprawdę sporo.

- Podobieństwo tych transferów jest bardzo duże. Cieszymy się, że na razie tak to wygląda, ale sport żużlowy uczy pokory, więc będziemy mogli to podsumować dopiero po sezonie. Na ten moment wygląda to bardzo dobrze - dodał.

Czy jego zdaniem Berge może trafić do najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej?

- Wiadomo, że PGE Ekstraliga to ciężki kawałek chleba - czy to dla zawodnika, czy też dla klubu. Ten zawodnik sukcesywnie się buduje, ale myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by to oceniać. Na takie ruchy i rozważania przyjdzie czas w odpowiednim momencie. Mamy jeszcze kwiecień, więc studzę emocje - podsumował Michał Finfa.

Czytaj także:
Liderzy Wybrzeża z jasnym celem "Musimy poprawić początki spotkań"
Niegościnna Njudungarna. Bardzo dobre występy Adriana Gały

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek w lepszej formie niż przed rokiem. "To będzie kolejny temat do rozmów"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty