Żużel. Nikt nie zapytał Przedpełskiego o zdanie. "Nie ma obowiązku"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
zdjęcie autora artykułu

- Ani komisarz toru, ani sędzia nie zamienili ze mną zdania na temat tego, jak się na tym torze jedzie - mówił Paweł Przedpełski po odwołaniu meczu w Częstochowie. Dlaczego arbiter Paweł Słupski nie rozmawiał z żużlowcem po próbie toru?

Sporo kontrowersji towarzyszyło decyzji o odwołaniu meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa a KS Apatorem Toruń. Start zawodów opóźnił się z powodu ulewy, jaka nawiedziła okolice stadionu przy ul. Olsztyńskiej. Po ustaniu opadów przeprowadzono prace torowe, a zawodnicy obu ekip ponownie zapoznali się ze stanem nawierzchni.

Na dodatkową próbę toru wyjechał m.in. Paweł Przedpełski. - Zrozumiałem, że wyjeżdżamy, aby podzielić się swoim odczuciem w kwestii toru. Byłem trochę zaskoczony, bo myślałem, że ta maź zostanie ściągnięta. Dramatu nie było, ale samemu. Nie wiem, jakby to było we czterech. Ani komisarz toru, ani sędzia nie zamienili ze mną zdania na temat tego, jak się na tym torze jedzie - mówił później zawodnik toruńskich "Aniołów" w Canal+ Sport.

Paweł Przedpełski był nastawiony na to, że "zawody pewnie pojedziemy" i decyzja sędziego Pawła Słupskiego o ich odwołaniu była dla niego zaskoczeniem. Wśród kibiców pojawiły się natomiast wątpliwości, po co była dodatkowa próba toru, skoro później nie konsultowano się z żużlowcami.

ZOBACZ WIDEO: "Mam co robić w życiu". Interesujące słowa Rusieckiego na temat zmiany prezesa Fogo Unii

Co na to Ekstraliga Żużlowa? - W Częstochowie przeprowadzono regulaminową próbę toru, potem intensywnie padało w godzinach 18.50 - 19.30, na koniec padało jeszcze przelotnie od godz. 20.00. Zgodnie z regulaminem, to kierownicy drużyn reprezentują drużyny na naradach i to kierownicy przekazują stanowisko drużyny po np. próbie toru, gdy sędzia zwołuje naradę - tłumaczy Przemysław Szymkowiak, dyrektor ds. mediów i PR.

Sędzia Słupski po dodatkowej próbie toru "otrzymał pisemne oświadczenia obu kierowników drużyn, iż zawodnicy po próbie toru tzw. dodatkowej, czy jak określa to regulamin - ekstraordynaryjnej, stwierdzili, że tor był nieregulaminowy i niebezpieczny".

- Dla wyjaśnienia w zawodach drużynowych zawodnik jest częścią drużyny i ani sędzia, ani komisarz nie ma obowiązku pytać zawodników o ich indywidualne stanowisko, gdyż drużynę reprezentuje kto inny - w tym wypadku kierownik drużyny - dodaje Szymkowiak.

Czytaj także:Zaskakujący kontrakt w polskiej lidze. Zainwestują w niego duże pieniądzeOficjalnie: stałe "dzikie karty" na TAURON SEC przyznane!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty