Żużel. Sparta potrzebuje potwierdzić siłę we Wrocławiu. Na co stać GKM w debiucie w play-off?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Niepokonana na własnym torze Sparta pierwszy mecz ćwierćfinału play-off odjedzie właśnie na nim. Odniesienie przekonującej wygranej z GKM-em to cel, który pozwoli na spokój przed rewanżem. Tym bardziej że poza domem wrocławianie w tym roku zawodzą.

Bardzo mocno podbudowała się Betard Sparta na sam koniec rundy zasadniczej. Nie tylko ma to związek z zapewnieniem sobie ostatecznie drugiego miejsca w tabeli, ale przede wszystkim z pokonaniem u siebie jej lidera i zwycięzcy - Orlen Oil Motoru Lublin. Niespełna dwa tygodnie temu wrocławianie po dobrym występie pokonali tego przeciwnika 49:41 i tym samym podstawową cześć tego sezonu zakończyli z kompletem domowych wygranych.

Drużynowy wicemistrz Polski zdobywał w niej średnio 52 punkty na mecz, dlatego ze znacznie większą pewnością podejdzie do tego zbliżającego się, już w play-off. Zresztą przystąpi jako faworyt całego dwumeczu, choć akurat w rundzie zasadniczej zespół prowadzony przez Dariusza Śledzia w konfrontacji z ZOOleszcz GKM-em najadł się trochę strachu w kontekście zgarnięcia bonusu, bo po 53:37 u siebie, na wyjeździe przegrał 39:51.

Ewentualne ponowne przywiezienie w piętnastu wyścigach 53 lub więcej punktów znów postawi Spartan w roli faworyta do awansu i to nawet pomimo tego, że poza domem jeżdżą sporo poniżej możliwości i oczekiwań. Dlatego wykonanie odpowiedniej pracy w piątkowy wieczór wniesie we wrocławskie szeregi ogrom spokoju. Tym bardziej że dalej - o czym nie można zapominać - drużyna musi sobie radzić bez kontuzjowanego Tai'a Woffindena.

Z drugiej strony z Brytyjczykiem w składzie, pod koniec kwietnia, Sparta długo nie mogła odskoczyć GKM-owi, bo jeszcze po dwunastu wyścigach prowadziła tylko 39:33. Dopiero w końcówce pokazała moc i znacząco powiększyła przewagę nad rywalem, który co ciekawe nie mógł za bardzo liczyć wówczas na wsparcie Jasona Doyle'a, bo ten zdobył tylko 4 punkty.

Jak wiadomo, zastępca Australijczyka, Michael Jepsen Jensen, okazuje się rewelacją tego sezonu w PGE Ekstralidze i obok Maxa Fricke'a jest motorem napędowym ekipy Roberta Kościechy. Na Stadionie Olimpijskim Duńczyk musi wydatnie jej pomóc, jeżeli w konfrontacji u siebie debiutujący w fazie play-off najwyższego szczebla GKM chce mieć relatywnie spore szanse na odrobienie strat i sprawienie dużej sensacji w postaci zameldowania się, pierwszy raz w historii, w strefie medalowej ligowych zmagań.
 
ZOBACZ WIDEO: Może być inspiracją dla innych. To dlatego Michael Jepsen Jensen został gwiazdą GKM-u

Przy okazji tego spotkania konieczne jest wyjaśnienie, dlaczego w pierwszym terminie ćwierćfinałów play-off dojdzie do niego we Wrocławiu, a nie w Grudziądzu, jak wynika z regulaminu (gospodarzem pierwszego w play-off zawsze jest zespół niżej sklasyfikowany po fazie zasadniczej). Powodem tego jest organizacja przez klub z Dolnego Śląska turnieju Grand Prix Polski w sobotę 31 sierpnia, podczas gdy rewanż odbywa się następnego dnia.

Awizowane składy:

Betard Sparta Wrocław
9. Artiom Łaguta
10. Daniel Bewley
11. Bartłomiej Kowalski
12. Francis Gusts
13. Maciej Janowski
14. Marcel Kowolik
15. Jakub Krawczyk

ZOOleszcz GKM Grudziądz
1. Max Fricke
2. Jaimon Lidsey
3. Kacper Pludra
4. Wadim Tarasienko
5. Michael Jepsen Jensen
6. Kevin Małkiewicz
7. Kacper Łobodziński

Początek spotkania: godz. 20:30
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Maciej Głód

Prognoza na piątek (za: pogoda.wp.pl):
Temperatura: 27°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 7 km/h

CZYTAJ WIĘCEJ:
Skandal w GP! Janowski został skrzywdzony, w PZM czekają na analizę
Poznaliśmy "dziką kartę" na GP Polski we Wrocławiu. Zaskakujący wybór!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty