Żużel. Przemysław Pawlicki trafi do Arged Malesy Ostrów? Trener zabrał głos

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Przemysław Pawlicki jest jednym z zawodników, którzy mogą zmienić klub po sezonie 2024. Żużlowiec chce zostać w PGE Ekstralidze i niewykluczone, że przyjdzie mu poczekać do momentu, kiedy poznamy beniaminka najlepszej ligi świata.

Co roku w sporcie żużlowym przerabiamy ten sam scenariusz, który mówi o problemach beniaminka ze zmontowaniem składu na kolejny sezon, co spowodowane jest późnym terminem finałów na zapleczu PGE Ekstraligi. W tym roku ósmego uczestnika najwyższej klasy rozgrywkowej poznamy 22 września, kiedy to wielu zawodników może mieć już plany, co do przynależności klubowej na kolejny rok.

Jednym z zespołów, który może zostać beniaminkiem PGE Ekstraligi, jest Arged Malesa Ostrów. W klubie wiedzą, że trzeba będzie budować skład w oparciu o tych, którzy stanowili trzon w sezonie 2024. Jednak będą też tacy, którzy poczekają na ósmą ekipę w najlepszej lidze świata. Tak może być m.in. w przypadku Przemysława Pawlickiego.

- Przemek jest zawodnikiem, któremu ostrowski tor wybitnie pasuje. Jeśli w Falubazie go nie chcą, a wiem, że chce zostać w PGE Ekstralidze, to myślę, że wiele mówi. Jeśli klub by awansował, to trener będzie dzwonił - przyznał Mariusz Staszewski w magazynie "Taśma w górę" w TV Proart.

W klubie są już pogodzeni z faktem, że niezależnie od sytuacji - czy to w PGE Ekstralidze, czy też w Metalkas 2. Ekstralidze, to do zespołu nie wróci wychowanek Jakub Krawczyk (więcej o tym piszemy TUTAJ).

Staszewski nie ukrywa, że Arged Malesa nie była w stanie zapewnić mu takich warunków, jakie otrzymał we Wrocławiu. - Miał trudny początek sezonu. Gdyby został w Ostrowie na tym, co my mu proponowaliśmy, to nie wiem, czy finansowo dałby radę się pozbierać - skomentował Staszewski.

ZOBACZ WIDEO: Na to czekaliśmy od kilku miesięcy. Rusza faza play-off w PGE Ekstralidze

Kibice zastanawiają się wobec tego, co dalej z formacją młodzieżową. Do Wrocławia wypożyczony jest również Filip Seniuk i niewykluczone, że z tym ośrodkiem będzie wiązał swoją przyszłość. Do grona seniorów odchodzi z kolei Sebastian Szostak.

W efekcie Mariusz Staszewski na chwilę obecną może liczyć na Gracjana Szostaka, Tobiasza Potasznika i Pawła Sitka, który na razie ściga się tylko w imprezach młodzieżowych. Radzi tam sobie jednak coraz lepiej i w Ostrowie wiązane są z nim duże nadzieje.

- On ma jeździć i bawić się żużlem zbierając przy tym doświadczenie. Fajnie, że ma za sobą starty w klasie 250cc, bo poznał te tory w Polsce i to procentuje. W porównaniu do Tobiasza Potasznika, który późno przyszedł do szkółki, więc jego doświadczenie na wyjazdach jest zerowe. Stąd też częściej jeździ Gracjan Szostak, który spędził dwa lata w 250cc i przy trudniejszych torach jest mniejsze prawdopodobieństwo, że złapie kontuzje. [...] Co do Pawła, to ten jego rozwój idzie w dobrym kierunku. I "całe szczęście", że on jest z grudnia, to nie jedzie w lidze i ma święty spokój. Może się bawić, a nie musi czytać opinii - skomentował Staszewski.

Czytaj także:
- Utalentowany Czech może trafić do KLŻ
- Regulamin może mu zablokować starty w Polsce

Źródło artykułu: WP SportoweFakty