Od czasu paskudnego upadku Emila Sajfutdinowa w Sheffield w spotkaniu Premiership minęły ponad dwa tygodnie. Z początku informacja o tym, że zawodnik uniknął poważnej kontuzji, pozwoliła wszystkim odetchnąć, ale to nie oznaczało, że wszystko jest w porządku. 34-latek doznał niemałych rozmiarów rany ciętej na prawym pośladku. Wymagało to szycia i leczenia. Najpierw przez kilka dni w szpitalu w Wielkiej Brytanii, a następnie już w Polsce.
Jeden z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi (w rundzie zasadniczej osiągnął piątą średnią biegową, tj. 2,200) opuścił rzecz jasna zawody ostatniej kolejki w Zielonej Górze, natomiast do startu fazy play-off pozostawało jeszcze kilkanaście dni. Wieści bezpośrednio z otoczenia Sajfutdinowa brakowało, dlatego w tym tygodniu narosły wątpliwości i pytania, co do jego startu w pierwszej ćwierćfinałowej potyczce z ebut.pl Stalą.
W czwartek trener Piotr Baron przekazał więcej szczegółów w programie Speedway+ w stacji Canal+ Sport. Jednocześnie tego samego dnia awizowano skład KS Apatora na niedzielę i w nim Sajfutdinow znalazł się nie pod numerem 13. tylko pod 12. Od razu było widać, że jest to zabezpieczenie na wypadek, w którym gwiazdy "Aniołów" ostatecznie miałoby zabraknąć pod taśmą w starciu z gorzowianami i zarazem miałby zostać za niego zastosowany przepis o zastępstwie zawodnika.
Oczywiste, że brak takiej lokomotywy stawia gospodarzy w arcytrudnym położeniu w kontekście całego dwumeczu. Zwycięstwo przybliżyłoby torunian do trzeciego z rzędu awansu do strefy medalowej i trochę ograniczyłoby oglądanie się przede wszystkim na rywalizację zespołów z Wrocławia i Grudziądza. W końcu, gdyby przydarzyła się na Motoarenie porażka, kwestia nawet stania się ostatecznie "lucky loserem" bardzo mocno się skomplikuje.
Nie jest rzecz jasna powiedziane, że nawet z Sajfutdinowem na torze Apator mógłby być pewny swego. Jedyną drużyną, która w 2024 roku znalazła na niego sposób w Toruniu była właśnie Stal. Ba, w czerwcu zrobiła to niezwykle przekonująco, bo wygrała 50:40 i nie pozwoliła gospodarzom na choćby nawet jeden biegowy triumf. Na obiekcie mieszczącym się przy ulicy Pera Jonssona doświadczono czegoś takiego wcześniej tylko raz.
ZOBACZ WIDEO: "Determinacja była ogromna". Ten klub chciał Kołodzieja
Stal to w ostatnich latach mocno niewygodny przeciwnik "żółto-niebiesko-białych", bo choć na Motoarenie wygrywa rzadko, to przegrywa nieznacznie. Trenera Stanisława Chomskiego i jego podopiecznych trudno jest tu czymś zaskoczyć. Za 318-metrowym owalem przepada choćby Oskar Fajfer, a i Jakubowi Miśkowiakowi przytrafiały się na nim udane występy. A to są dwa ogniwa drugiej linii gorzowian.
W niedzielny wieczór na trybunach obiektu w Toruniu ponownie zasiąść ma kilkanaście tysięcy widzów, którzy głęboko wierzą, że Sajfutdinow - wbrew dochodzącym zewsząd głosów - jednak wkroczy do akcji i pomoże Apatorowi wygrać zawody. W przeciwnym razie drużynę Barona czekać będzie szalenie trudne zadanie.
Awizowane składy:
KS Apator Toruń
9. Patryk Dudek
10. Robert Lambert
11. Wiktor Lampart
12. Emil Sajfutdinow
13. Paweł Przedpełski
14. Antoni Kawczyński
15. Krzysztof Lewandowski
ebut.pl Stal Gorzów
1. Martin Vaculik
2. Jakub Miśkowiak
3. Oskar Fajfer
4. Szymon Woźniak
5. Anders Thomsen
6. Oskar Paluch
7. Jakub Stojanowski
Początek spotkania: godz. 19:15
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Prognoza na niedzielę (za: pogoda.wp.pl):
Temperatura: 22°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 11 km/h
CZYTAJ WIĘCEJ:
Skandal w GP! Janowski został skrzywdzony, w PZM czekają na analizę
Poznaliśmy "dziką kartę" na GP Polski we Wrocławiu. Zaskakujący wybór!