Żużel. Buczkowski nie kryje zadowolenia. Zaapelował do kibiców

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

- Cieszmy się z tego, co mamy. Musimy spotkać się z Arged Malesą szybciej, ale to nie ma żadnego znaczenia - mówi WP SportoweFakty lider Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Krzysztof Buczkowski po wygranym meczu z #OrzechowaOsada PSŻ-em (51:38).

Abramczyk Polonia koncertowo zaczęła spotkanie z #OrzechowaOsada PSŻ-em. Bydgoszczanie już po sześciu wyścigach wygrywali siedemnastoma punktami i wyszli na prowadzenie w dwumeczu.

Wydawało się, że zespół Tomasza Bajerskiego nie będzie miał litości dla rywali. Jednak w połowie meczu poznanianie dopasowali swoje motocykle do nawierzchni i zmienili obraz spotkania o 180 stopni. Ostatecznie ich pogoń odniosła zamierzony skutek.

- Brzydko mówiąc, przepchaliśmy awans do półfinału i z tego możemy się cieszyć. Nieważne, czy trafiliśmy na Arged Malesę, czy Innpro ROW. W tej części sezonu nie ma słabych drużyn i trzeba jechać z każdym. Osobiście się cieszę, że pierwszy mecz rozegramy u siebie, bo jesteśmy bardzo mocni na domowym owalu - mówi WP SportoweFakty Krzysztof Buczkowski.

ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie

Bajerski zaskoczył nawet Buczkowskiego

Tomasz Bajerski zaskoczył ustawieniem zespołu. Trener Abramczyk Polonii pod trzynastką wystawił Mateusza Szczepaniaka, który był bezbłędny w pierwszych trzech seriach startów. Z kolei z numerem jedenastym wystąpił Krzysztof Buczkowski. Zazwyczaj było odwrotnie.

- Byłem zdziwiony, lecz to nie ja decyduję. Trener Bajerski miał swój plan, który zdał egzamin na początku, zwłaszcza w czterech pierwszych wyścigach, chociaż zawodnicy z Poznania strasznie się przewracali. Wygraliśmy przekonująco, ale to nie wystarczyło, żeby zwyciężyć w dwumeczu. Jesteśmy zadowoleni z postawy w rewanżu i całe szczęście, że ćwierćfinał zakończył się dla nas happy endem - tłumaczy lider Polonii.

Nieuchwytny Łoktajew przesądził o losach dwumeczu

Ostatni wyścig rozgrzał bydgoskich kibiców do czerwoności. W pierwszej odsłonie Ryan Douglas sprokurował upadek Krzysztofa Buczkowskiego. - Nie odczuwam skutków. Czuję się dobrze - mówi popularny "Buczek".

Do zwycięstwa w dwumeczu bydgoszczanie potrzebowali wygranej w stosunku 4:2. Aleksandr Łoktajew jednak po raz czwarty był bezbłędny i nie dał szans gospodarzom. Ukrainiec zdobył w całych zawodach 11 punktów z bonusem. Jego dorobek mógłby być wyższy, gdyby nie dwa wykluczenia. - Widać, że Łoktajewowi pasuje ten tor, a ścieżki nie są dla niego obce. W ostatnim wyścigu użyłem innego motocykla, który nie był zły. Trudno było jednak go dogonić - skwitował nasz rozmówca.

"To nie ma żadnego znaczenia"

W półfinale Abramczyk Polonia pojedzie z Arged Malesą. Kibice spodziewają się wielkiego widowiska, a eksperci określają tę konfrontację "finałem w półfinale". Już przed rozpoczęciem sezonu obie drużyny okrzyknięto faworytami rozgrywek.

- Musimy się spotkać z ostrowską drużyną szybciej, ale to tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Nasz półfinał wiele wyjaśni. Nie ma sensu się martwić. Trzeba pojechać swoje. W Polonii humory są dobre, chociaż widziałem po zakończeniu spotkania spory niedosyt. Cieszmy się z tego, co mamy i że jesteśmy w grze. Ja jestem bardzo zadowolony, że pojedziemy w półfinale. Musimy patrzeć na okoliczności. W Poznaniu nic nie poszło po naszej myśli, a wydaje mi się, że wyszliśmy z opresji obronną ręką - podsumowuje Krzysztof Buczkowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Pierwszy mecz półfinału pomiędzy Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a Arged Malesą Ostrów odbędzie się w niedzielę (1.09 o godz. 16:30), na stadionie przy ulicy Sportowej 2. Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty.

Zobacz także:
Mieszane uczucia kapitana Abramczyk Polonii. Tego żałuje najbardziej
Krakowiak nie szuka usprawiedliwienia. "Zachowywałem pokorę"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty