Abramczyk Polonia koncertowo zaczęła spotkanie z #OrzechowaOsada PSŻ-em. Bydgoszczanie już po sześciu wyścigach wygrywali siedemnastoma punktami i wyszli na prowadzenie w dwumeczu.
Wydawało się, że zespół Tomasza Bajerskiego nie będzie miał litości dla rywali. Jednak w połowie meczu poznanianie dopasowali swoje motocykle do nawierzchni i zmienili obraz spotkania o 180 stopni. Ostatecznie ich pogoń odniosła zamierzony skutek.
- Brzydko mówiąc, przepchaliśmy awans do półfinału i z tego możemy się cieszyć. Nieważne, czy trafiliśmy na Arged Malesę, czy Innpro ROW. W tej części sezonu nie ma słabych drużyn i trzeba jechać z każdym. Osobiście się cieszę, że pierwszy mecz rozegramy u siebie, bo jesteśmy bardzo mocni na domowym owalu - mówi WP SportoweFakty Krzysztof Buczkowski.
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie
Bajerski zaskoczył nawet Buczkowskiego
Tomasz Bajerski zaskoczył ustawieniem zespołu. Trener Abramczyk Polonii pod trzynastką wystawił Mateusza Szczepaniaka, który był bezbłędny w pierwszych trzech seriach startów. Z kolei z numerem jedenastym wystąpił Krzysztof Buczkowski. Zazwyczaj było odwrotnie.
- Byłem zdziwiony, lecz to nie ja decyduję. Trener Bajerski miał swój plan, który zdał egzamin na początku, zwłaszcza w czterech pierwszych wyścigach, chociaż zawodnicy z Poznania strasznie się przewracali. Wygraliśmy przekonująco, ale to nie wystarczyło, żeby zwyciężyć w dwumeczu. Jesteśmy zadowoleni z postawy w rewanżu i całe szczęście, że ćwierćfinał zakończył się dla nas happy endem - tłumaczy lider Polonii.
Nieuchwytny Łoktajew przesądził o losach dwumeczu
Ostatni wyścig rozgrzał bydgoskich kibiców do czerwoności. W pierwszej odsłonie Ryan Douglas sprokurował upadek Krzysztofa Buczkowskiego. - Nie odczuwam skutków. Czuję się dobrze - mówi popularny "Buczek".
Do zwycięstwa w dwumeczu bydgoszczanie potrzebowali wygranej w stosunku 4:2. Aleksandr Łoktajew jednak po raz czwarty był bezbłędny i nie dał szans gospodarzom. Ukrainiec zdobył w całych zawodach 11 punktów z bonusem. Jego dorobek mógłby być wyższy, gdyby nie dwa wykluczenia. - Widać, że Łoktajewowi pasuje ten tor, a ścieżki nie są dla niego obce. W ostatnim wyścigu użyłem innego motocykla, który nie był zły. Trudno było jednak go dogonić - skwitował nasz rozmówca.
"To nie ma żadnego znaczenia"
W półfinale Abramczyk Polonia pojedzie z Arged Malesą. Kibice spodziewają się wielkiego widowiska, a eksperci określają tę konfrontację "finałem w półfinale". Już przed rozpoczęciem sezonu obie drużyny okrzyknięto faworytami rozgrywek.
- Musimy się spotkać z ostrowską drużyną szybciej, ale to tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Nasz półfinał wiele wyjaśni. Nie ma sensu się martwić. Trzeba pojechać swoje. W Polonii humory są dobre, chociaż widziałem po zakończeniu spotkania spory niedosyt. Cieszmy się z tego, co mamy i że jesteśmy w grze. Ja jestem bardzo zadowolony, że pojedziemy w półfinale. Musimy patrzeć na okoliczności. W Poznaniu nic nie poszło po naszej myśli, a wydaje mi się, że wyszliśmy z opresji obronną ręką - podsumowuje Krzysztof Buczkowski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Pierwszy mecz półfinału pomiędzy Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a Arged Malesą Ostrów odbędzie się w niedzielę (1.09 o godz. 16:30), na stadionie przy ulicy Sportowej 2. Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty.
Zobacz także:
- Mieszane uczucia kapitana Abramczyk Polonii. Tego żałuje najbardziej
- Krakowiak nie szuka usprawiedliwienia. "Zachowywałem pokorę"