Żużel. Toruńska przygoda z nieba do piekła. "Nie mieliśmy żadnych argumentów"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Robert Lambert w kasku białym
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Robert Lambert w kasku białym

Zaledwie 31 punktów wywalczyli w piątkowy wieczór w Lublinie zawodnicy KS Apatora Toruń. Adam Krużyński po meczu na antenie Eleven Sports nie ukrywał rozczarowania wynikiem jego zespołu.

KS Apator Toruń miał dwanaście punktów przewagi przed rewanżowym spotkaniem półfinałowym PGE Ekstraligi w Lublinie. I choć wielu spodziewało się wyrównanego starcia na obiekcie Orlen Oil Motoru, to ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego z trudem osiągnęła wynik z trójką z przodu.

- Na pewno to była przygoda z nieba do piekła. Myślę, że nikt z nas nie zakładał, że to będzie tak słaby mecz i trudno będzie nam znaleźć drugiego czy trzeciego zawodnika, który będzie w stanie jechać na poziomie Roberta Lamberta i rywalizować z lubelskimi żużlowcami - przyznał na antenie Eleven Sports przewodniczący Rady Nadzorczej KS Apatora - Adam Krużyński.

KS Apator Toruń na Lubelszczyźnie to Robert Lambert i długo, długo nic. Brytyjczyk w pojedynkę zdobył 15 z 31 punktów. - Okazało się, że byliśmy totalnie pogubieni. Startowaliśmy beznadziejnie, wszystkie starty przegrane, tylko Robert radził sobie lepiej, także w pierwszym wirażu. Nie mieliśmy jednak żadnych argumentów i trzeba przyznać otwarcie, że zawiedliśmy na całej linii - dodał Krużyński.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski

Teraz przed podopiecznymi Piotra Barona mecz o trzecie miejsce w najlepszej lidze świata. Przeciwnikiem torunian będzie ktoś z duetu Betard Sparta Wrocław - ebut.pl Stal Gorzów. O tym, kto dokładnie, to dowiemy się 20 września.

- Zawodnicy nie osiągnęli wyniku, na który liczyli. Będą mieli sporo do przepracowania. Zrobimy wszystko, aby zaprezentować się jak najlepiej w ostatnim meczu na Motoarenie. Dla tej drużyny nawet brązowy medal będzie sukcesem i trzeba o to powalczyć, zdobyć dla kibiców.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty