Żużel. Wiktor Przyjemski polubił Toruń. Reprezentant Polski wytrzymał napór rywala i sięgnął po tytuł!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
zdjęcie autora artykułu

Stanął na wysokości zadania Wiktor Przyjemski w ostatniej rundzie SGP2, która w piątek odbyła się w Toruniu. Mimo że presję wywierał Nazar Parnicki, 19-latek nie dał się pokonać i to on został kolejnym polskim indywidualnym mistrzem świata juniorów!

Polski sport żużlowy miał w piątkowy wieczór dużą szansę na czwarty z rzędu i osiemnasty złoty medal w ogóle w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Dość pewnie liderujący po dwóch turniejach (w Malilli i Rydze) Wiktor Przyjemski przyjechał do Torunia pewny siebie i miał tak naprawdę wszystko, żeby zostać szesnastym żużlowcem z naszego kraju, który w kategorii do lat 21 zgarnął globalny tytuł.

Zanim jednak mogliśmy się przekonać, czy tak się właśnie stanie, z walki o wysokie lokaty wypadł Jakub Krawczyk. Bardzo pechowy okazał się dla niego wyścig trzeci, w którym błąd popełnił Bartosz Bańbor, zahaczając na pierwszym łuku o prowadzącego Dana Thompsona. Reprezentant Polski stracił panowanie nad maszyną i uderzył w będącego po jego prawej stronie kolegę. Po chwili obaj przyłożyli w dmuchaną bandą. O ile Bańbor wyszedł z tego bez szwanku, o tyle Krawczyk na noszach i w karetce opuścił stadion.

Tym samym druga z rzędu runda SGP2 zakończyła się dla wychowanka klubu z Ostrowa wizytą w szpitalu. Przed trzema tygodniami w Rydze kontuzji kręgosłupa doznał Sebastian Szostak, przez co stracił szansę na końcowe podium. W końcu zajmował czwarte miejsce w "generalce".

Przyjemski wymieniający w piątek uwagi w swoim boksie z Bartoszem Zmarzlikiem i Danielem Kowalskim robił natomiast swoje. Wygrał w serii pierwszej i drugiej. Jednakże jego główny konkurent, Nazar Parnicki, po średniej inauguracji już po pierwszej przerwie pokazał, że nie zamierza Polakowi ułatwiać drogi po mistrzostwo. Ukrainiec zdeklasował stawkę podobnie, jak robił to z początku inny niepokonany zawodnik po wspomnianym naszym rodaku, czyli Mathias Pollestad.

Trzeba tutaj wspomnieć, że warunki torowe były jak na toruńską Motoarenę bardzo specyficzne. Wylano na tor dużo wody, a czasy z początku przekraczały 63-64 sekundy, czyli około ośmiu więcej niż wynosi rekord (56,50). Z czasem nawierzchnia, której sporo leżało pod samą bandą (efektowne akcje wykonywali dzięki temu pod samym ogrodzeniem Francis Gusts czy Philip Hellstroem-Baengs), stawała się jednak nieco szybsza.

Do pojedynku Przyjemskiego i Parnickiego doszło na start czwartej serii krótko po tym, jak obydwaj zainkasowali kolejne "trójki". W pierwszym podejściu prowadził Polak, ale upadek zanotował Slater Lightcap (zastępował Szostaka). W powtórce lepszy był już Ukrainiec, a to, że trzeci dotarł do mety spisujący się bez wyrazu Bańbor sprawiało, że tracił on niemalże w tym momencie szansę na zdobycie w tym roku medalu IMŚJ.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?

Rywalizacja o końcowe podium była zresztą interesująca, jak niemalże co roku wśród juniorów. Świetnie wyglądał Pollestad, który imponował dynamiczną postawą i po czwartym biegu był już pewny udziału w półfinale. A wobec nieobecności Szostaka, Krawczyka i słabej jazdy Bańbora, Norweg musiał zerkać przede wszystkim na to, czy do ósemki wskoczą jadący nierówno Mikkel Andersen oraz nieobliczalny Hellstroem-Baengs.

Widać było, że przede wszystkim widowiskowo jeżdżący Szwed rozkręcił się, wygrywając dwa wyścigi z rzędu. Duńczyk również nie pokpił sprawy na koniec rundy zasadniczej, ponieważ za sprawą wygranej także wskoczył do półfinału. Do tej fazy nie dofrunęła "dzika karta" - Antoni Kawczyński, za to znalazł się w niej... Oskar Paluch. I to pomimo tego, że był rezerwowym i wystąpił zaledwie trzy razy, gromadząc przy swoim nazwisku tylko 6 punktów. - Jestem bardzo zadowolony, chciałbym się teraz dobrze bawić i może coś tutaj zdziałać - mówił uśmiechnięty w rozmowie z Eurosportem.

Paluch wprawdzie nie zdziałał za wiele w swoim wyścigu, bo już na starcie zanotował defekt sprzętu, za to rzecz wielką zrobił kilka minut wcześniej Przyjemski. Po tym jak wygrał z dorobkiem 14 punktów podstawową część zmagań, wyprzedzając o jeden Parnickiego, w półfinale pewnie zwyciężył, co oznaczało, że 19-letni Polak był już pewien tego, że to on będzie przymierzać na "pudle" złoty medal!

Awans do finału Parnickiego oznaczał zarazem, że zapewnił on sobie srebro. Znak zapytania dotyczył brązu. Andersen po zajęciu szóstej pozycji w turnieju musiał czekać na to, co zrobią Pollestad i Hellstroem-Baengs. W pierwszym podejściu do finału przeszarżował Szwed, zahaczając o prowadzącego Przyjemskiego i upadając. Tym wypisał się z batalii o medal.

W drugim podejściu, kiedy znów prowadził świeżo upieczony mistrz, przesadził Parnicki, zawadzając o dmuchaną bandę. Ukrainiec został wykluczony. To oznaczało, że brąz ma już pewny Pollestad, a niepocieszony jest obserwujący to wszystko z parkingu Andersen. Wreszcie w trzecim podejściu Norweg wygrał start z Przyjemskim i na dystansie skutecznie się przed nim obronił. W taki sposób przypieczętował w Toruniu swój życiowy sukces.

Wyniki SGP2 w Toruniu:

1. Mathias Pollestad (Norwegia) - 17 (3,3,2,2,2,2,3) - 20 pkt GP2 2. Wiktor Przyjemski (Polska) - 19 (3,3,3,2,3,3,2) - 18 3. Nazar Parnicki (Ukraina) - 15 (1,3,3,3,3,2,w) - 16 4. Philip Hellstroem-Baengs (Szwecja) - 12 (1,2,0,3,3,3,w) - 14 5. Francis Gusts (Łotwa) - 14 (2,3,3,3,2,1) - 12 6. Mikkel Andersen (Dania) - 9 (3,0,2,0,3,1) - 11 7. Jesper Knudsen (Dania) - 7 (1,0,3,2,1,0) - 10 8. Oskar Paluch (Polska) - 6 (3,2,1,d) - 9 9. Dan Thompson (Wielka Brytania) - 6 (2,1,1,2,0) - 8 10. Leon Flint (Wielka Brytania) - 6 (2,2,1,0,1) - 7 11. Antoni Kawczyński (Polska) - 5 (0,2,0,3,0) - 6 12. Casper Henriksson (Szwecja) - 5 (1,1,2,0,1) - 5 13. Bartosz Bańbor (Polska) - 5 (w,1,1,1,2) - 4 14. Villads Nagel (Dania) - 4 (0,2,1,1,0) - 3 15. Bastian Pedersen (Dania) - 3 (2,0,0,1,w) - 2 16. Slater Lightcap (USA) - 2 (0,0,0,w,2) - 1 17. Krzysztof Lewandowski (Polska) - 2 (1,1) - 0 18. Jakub Krawczyk (Polska) - 0 (u/-,-,-,-,-) - 0

Bieg po biegu: 1. (64,30) Andersen, Pedersen, Knudsen, Lightcap 2. (63,92) Pollestad, Flint, Parnicki, Kawczyński 3. (63,84) Paluch (Krawczyk u/-), Thompson, Henriksson, Bańbor (w/su) 4. (63,11) Przyjemski, Gusts, Hellstroem-Baengs, Nagel 5. (63,48) Pollestad, Nagel, Thompson, Lightcap 6. (62,77) Przyjemski, Flint, Lewandowski, Knudsen 7. (62,14) Parnicki, Hellstroem-Baengs, Henriksson, Andersen 8. (61,84) Gusts, Kawczyński, Bańbor, Pedersen 9. (63,63) Gusts, Henriksson, Flint, Lightcap 10. (63,73) Knudsen, Pollestad, Bańbor, Hellstroem-Baengs 11. (62,59) Przyjemski, Andersen, Thompson, Kawczyński 12. (62,27) Parnicki, Paluch, Nagel, Pedersen 13. (63,64) Parnicki, Przyjemski, Bańbor, Lightcap (w/u) 14. (64,11) Kawczyński, Knudsen, Nagel, Henriksson 15. (62,86) Gusts, Pollestad, Lewandowski, Andersen 16. (62,91) Hellstroem-Baengs, Thompson, Pedersen, Flint 17. (64,68) Hellstroem-Baengs, Lightcap, Paluch, Kawczyński 18. (62,69) Parnicki, Gusts, Knudsen, Thompson 19. (63,62) Andersen, Bańbor, Flint, Nagel 20. (63,22) Przyjemski, Pollestad, Henriksson, Pedersen (w/u)

Półfinały: 21. (61,92) Przyjemski, Pollestad, Andersen, Knudsen 22. (62,09) Hellstroem-Baengs, Parnicki, Gusts, Paluch (d/st)

Finał: 23. (62,91) Pollestad, Przyjemski, Parnicki (w/u), Hellstroem-Baengs (w/u)

Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina) Frekwencja: około 3 000 widzów NCD: 61,84 sek. - uzyskał Francis Gusts w biegu 8.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty