Żużel. Problemy z torem w Łodzi. Mecz Orła ze Stalą przerwany na 20 minut

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: żużlowiec H.Skrzydlewska Orła Łódź
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: żużlowiec H.Skrzydlewska Orła Łódź

Po upadku Patryka Wojdyły w dziewiątym biegu mecz H.Skrzydlewska Orła z Texom Stalą Rzeszów został przerwany przez sędziego Krzysztofa Meyze. Gospodarze musieli poprawić stan nawierzchni. Tor w Łodzi sprawia bowiem w czwartek duże problemy.

Obiekcje do stanu nawierzchni łódzkiego toru zgłaszali przed rozpoczęciem spotkania 10. kolejki Metalkas 2. Ekstraligi goście z Rzeszowa. Nieco szerzej na ten temat już w trakcie trwania zawodów wypowiedział się menadżer Texom Stali, Paweł Piskorz

- Zacznijmy od tego, że na cztery godziny przed meczem nie mieliśmy żadnych uwag do toru. Tor był przygotowany wedle procedury, był regulaminowy. Natomiast po tym zaczęły dziwne rzeczy się dziać. Tej wody stanowczo za dużo, zrobiły się miejsca nieregulaminowe. Krawężnik twardy, a nagle mamy miejsca przyczepne, potem znowu twarde. Efekt tego mamy m.in. na wyjściu z drugiego łuku. Mam nadzieję, że uda się uporać z pracami na torze i dojedziemy bezpiecznie te zawody - przyznawał opiekun drużyny gości dla stacji Canal+ Sport 5.

ZOBACZ WIDEO Ważny apel Jacka Frątczaka. Chodzi o Daniela Kaczmarka

Rozmowa miała miejsce po upadku Andreasa Lyagera w siódmym biegu dnia. Na wyjściu z drugiego łuku podniosło motocykl Duńczyka, który nie był w stanie opanować kierownicy i zaliczył upadek. Jeździec H.Skrzydlewska Orła Łódź uderzył w ogrodzenie na prostej startowej w miejscu, gdzie nie ma już pneumatycznej bandy. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

Jakby tego było mało, po regulaminowej przerwie po drugiej serii, w ósmym wyścigu w tym samym miejscu co Lyagera poderwało maszynę Patryka Wojdyły. Jego kraksa wyglądała bardzo niebezpiecznie. Zawodnik gospodarzy również, z impetem, uderzył w ogrodzenie na prostej i to plecami. Na całe szczęście Polak wstał z toru i sam zszedł do boksu.

W tym momencie Krzysztof Meyze przerwał zmagania na Moto Arenie i nakazał podjęcie natychmiastowych prac, aby poprawić stan toru. Sędzia, jak przekazał Canal+ Sport 5, zagroził, że jeżeli organizatorzy nie poprawią nawierzchni w ciągu pół godziny, to ogłosi walkower. Wzburzenia całą sytuacją nie ukrywał trener miejscowych, Janusz Ślączka.

- Zgadza się, że za dużo było wlane tutaj wody. Też to widziałem, ale niektóre osoby, no nie powinny tak działać. Kiedyś powiem, jakie to osoby - powiedział opiekun Orła, zarazem dodając: - Wydaje mi się, że ten tor za dużo przesechł i zaczyna się odrywać. Na pewno potrzebuje wody. Powinno być cały czas lane, utrzymana wilgotność i ten tor byłby dobry.

Przerwa trwała około dwudziestu minut. Po niej wznowiono ściganie powtórką dziewiątego biegu. Po nim 31:23 prowadziła Texom Stal Rzeszów. Mecz w Łodzi trwa.

Komentarze (2)
avatar
Antyhejt
4.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dziękować Bogu,że Patryk i Andreas są cali,wypadek Patryka podobny do wypadku Darcy... 
avatar
głos z Rzeszowa 61
4.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Meyze mówiący o walkowerze się ośmiesza . To on a głównie podległy jemu zbędny komisarz toru nakazał przed zawodami lanie wody do bólu . To osoby funkcyjne [ z GKSŻ ] powinny być ukarane i to Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści