Łamią kręgosłupy, narażają życie i zdrowie. Szef federacji reaguje

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Armando Castagna
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Armando Castagna

- Cały czas problemem są sytuację, gdy motocykl uderzający w bandę pneumatyczną podnosi ją do góry, a zawodnik uderza wówczas w twardą bandę drewnianą. Właśnie to, co znajduje się za bandą dmuchaną trzeba udoskonalać - przyznaje Armando Castagna

Żużel to bardzo niebezpieczny sport, choć na przestrzeni lat zrobiono wiele dla poprawy bezpieczeństwa. Liczba wypadków śmiertelnych w ostatnim czasie wyraźnie spadła. Wciąż jednak przytrafiają się kontuzje, powodujące kalectwo czy trwały ubytek na zdrowiu. Obecny sezon jest wyjątkowo pechowy. Zaczęło się od fatalnego wypadku Taia Woffindena. To właśnie dramat trzykrotnego mistrza świata sprawił, że ponownie rozgorzała dyskusja nad poprawą bezpieczeństwa w sporcie żużlowym.

Szef światowego żużla zabrał głos

Głos zabierało wielu ekspertów, byłych zawodników, inżynierów i działaczy, którzy wskazywali, co można poprawić, by ograniczyć liczbę kontuzji. Rozmawialiśmy też z szefem światowego żużla, Armando Castagną, który po raz pierwszy wypowiedział się o bezpieczeństwie.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Hansen i Kanclerz

Włoch podkreśla, że udoskonalono przez lata bandy pneumatyczne. Wynalazek Tony'ego Briggsa  uratował wielu żużlowców przed poważnymi kontuzjami. - Jak sama nazwa wskazuje, bandy pneumatyczne to dodatkowe urządzenie ochronne. Pierwotnie były one rozkładane na całym torze. Później okazało się, że na prostych te bariery ochronne nie sprawdzają się do końca i montowane są one na wirażach do wyjścia z łuków. Cały czas jednak problemem są sytuację, gdy motocykl wpada w bandę pneumatyczną podnosi ją do góry, a zawodnik uderza wówczas w twardą bandę drewnianą. Tutaj jest istotna kwestia właściwego montażu band, o której wiele się mówiło po wypadku Taia Woffindena - przypomina Armando Castagna.

Żużlowym środowiskiem wstrząsnął wypadek Lee Richardsona z 2012 roku na torze we Wrocławiu. Brytyjczyk zmarł w wyniku odniesionych obrażeń wewnętrznych. Richardson uderzył we fragment bandy, gdzie nie było już elementu pneumatycznego. - Rozpoczęliśmy wówczas nie tylko dyskusję, ale wprowadziliśmy system band absorbującej energię kinetyczną na prostych. Cały czas staramy się go udoskonalać i polepszać. Rozmawiam o tym m.in. z polskimi członkami komisji Piotrem Szymańskim czy Wojciechem Stępniewskim. Również Jorge Viegas, szef Międzynarodowej Federacji Motocyklowej jest zdania, że musimy poprawić aspekt drewnianych ogrodzeń, a nie kwestii band pneumatycznych. Jeśli te są w odpowiedni sposób zamontowane, spełniają swoją rolę ochronną - zaznacza włoski działacz.

Bandy pneumatyczne nie są problemem

Armando Castagna przywołuje przykład fatalnej kontuzji Taia Woffindena, który połamał się przed startem sezonu 2025 na torze w Krośnie. - Czy jego uraz był wynikiem, że banda pneumatyczna nie zadziałała? Nie. Problemem było to, co kryje się za bandą pneumatyczną, czyli ogrodzenie z twardego drewna. Nad tym trzeba się zastanowić, co można poprawić, by te bandy były bezpieczniejsze. We Włoszech są trzy tory. Od 10 lat nie ma już na nich ogrodzeń z drewna. Mamy siatkę drucianą, która pochłania energię kinetyczną - zaznacza Castagna.

Szef światowego żużla przywołuje także przykłady innych krajów, gdzie - jego zdaniem - sporo zrobiono dla poprawy bezpieczeństwa. - W Manchesterze mają absolutnie fantastyczny system. Krsko w Słowenii całkowicie zmieniło system band ochronnych. To, co zrobili, jest naprawdę skuteczne, a przecież Słowenia nie jest dużym krajem w świecie żużla. Mają tylko dwa obiekty, ale osobiście uważam, że ich główny tor w Krsko jest absolutnie fantastyczny pod względem bezpieczeństwa - dodaje nasz rozmówca.

– Rozpoczynamy kampanię, której celem jest ulepszenie systemu ochrony nie tylko na torach, gdzie rozgrywane są mistrzostwa świata, ale we wszystkich krajach. Mam szczerą nadzieję, że także Polska pójdzie tą drogą. Poprawa bezpieczeństwa za bandami pneumatycznymi to podstawa, by zmniejszyć skutki kraks, do których dochodziło, dochodzi i będzie dochodzić w sporcie żużlowym. Tego nie ograniczymy, bo żużel jest coraz szybszy, ale możemy popracować nad zniwelowaniem skutków wypadków – zaznacza Armando Castagna.

Zmiany techniczne w toku

Coraz większa prędkość, jaką osiągają żużlowcy, także jest przyczyną groźnych kontuzji. Każdy chce być o ułamek sekundy szybszy od rywala, mieć lepszy sprzęt, bo inaczej o wygrywaniu nie ma mowy. - Każdy zawodnik i każdy tuner stara się wykrzesać z tych silników jak najwięcej. Silniki nie są już tak elastyczne jak kiedyś. Widać to po tym, jak spadnie deszcz i jest mokro. Wtedy prawie nikt nie chce już jechać, bo motocykle tracą przyczepność - mówi Castagna.

Włoch jednocześnie zaznacza, że trwają prace i dyskusje o zmianach technicznych, by od 2027 roku silniki musiały mieć minimalną długość korbowodu 163 mm. - Badamy to już od trzech lat i doszliśmy do wniosków, że może to być sposób na pomoc w bezpieczeństwie, ale także w obniżeniu kosztów. Dzięki takiemu korbowodowi nie trzeba wyrzucać całego silnika, a wymieniać tylko korbowód i cylinder. To może być sposób na oszczędności ponieważ silniki z tym korbowodem są bardziej elastyczne i lepiej się je prowadzi, co też może poprawić bezpieczeństwo. Staramy się w różnych aspektach, by sport żużlowy ulepszać i by stawał się bezpieczniejszy - kończy Włoch.

Kontuzji w żużlu nie wyeliminuje się. Można jednak starać się ograniczać skutki wypadków. Każda sytuacja jest w zasadzie inna, ale nie tylko dramat Taia Woffindena, ale także złamany kręgosłup Luke'a Beckera, urazy braci Piotra i Przemysława Pawlickich, Tomasza Gapińskiego, Jasona Doyle'a, Jakuba Krawczyka czy Frederika Jakobsena, muszą dać do myślenia. Każdy wypadek wydarzył się w innych okolicznościach i czasem nawet najlepsze zabezpieczenia nie  uchronią żużlowców. Poprawa bezpieczeństwa, która uratuje choćby jedno życie czy zdrowie pojedynczego sportowca jest warta wprowadzenia. Zdrowie i życie są przecież bezcenne.

Maciej Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (10)
avatar
Birdmen
9.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak to jest jak nic nie znacząca zuzlowa mameja jest szefem !!! Ani o jednym ani o drugim nie ma pojęcia!!! 
avatar
kedzior
9.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A kto wyniósł faceta który nie ma pojęcia o żużlu na stanowisko szefa światowego żużla? 
avatar
Maciej Szepielewicz
8.08.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Najgorsze jest to,że o żużlu decyduje gościu,który nic nie zdobył.Był miernotą i ma najwięcej do gadania. 
avatar
Darth Vader
8.08.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Silniki nie są już tak elastyczne jak kiedyś. Widać to po tym, jak spadnie deszcz i jest mokro. Wtedy prawie nikt nie chce już jechać, bo motocykle tracą przyczepność. I to jest właśnie zabijan Czytaj całość
avatar
Speedway trolls
8.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zmienić wszystkim na 250 cc i będzie bezpieczniej, ciekawiej i mniejsze różnice między zawodnikami 
Zgłoś nielegalne treści