Żużel. Były lider GKM-u wierzy w sensację. "Motor ma się czego obawiać"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny

- Lublinianie wskazali ich zdaniem najsłabszy zespół. Według mnie GKM nie ma żadnych powodów do kompleksów i stoi przed ogromną szansą - mówi WP SportoweFakty Piotr Markuszewski przed półfinałem PGE Ekstraligi.

Orlen Oil Motor przegrał tylko raz w rundzie zasadniczej, w Toruniu. Lublinianie są głównym faworytem do zwycięstwa w PGE Ekstralidze i walczą o czwarty tytuł Drużynowego Mistrza Polski z rzędu.

W półfinale podopieczni Macieja Kuciapy zmierzą się z Bayersystem GKM-em. Gdyby grudziądzanie uporali się z wyżej notowanym rywalem, takie rozstrzygnięcie należałoby określić mianem gigantycznej sensacji. Wówczas Motoru zabrakło w dwumeczu o złoto po raz pierwszy od 2020 roku.

ZOBACZ WIDEO: Najbardziej niestabilny zawodnik PGE Ekstraligi? Zdradza powody nierównej formy

- Na tym etapie nie ma słabych zespołów. GKM przegrał oba mecze z Motorem w rundzie zasadniczej, ale teraz grudziądzanie są na fali wznoszącej. Nie kierowałbym się wcześniejszymi rezultatami. Zabawa zaczyna się od początku. Nie uważam że GKM znajduje się na straconej pozycji. Na pewno podopieczni Roberta Kościechy mają swoje argumenty - mówi WP SportoweFakty była gwiazda GKM-u, Piotr Markuszewski.

Awans do finału byłby historycznym sukcesem. Do tej pory klub z Grudziądza zdobył tylko jeden medal DMP. W 1948 roku po brąz sięgnęła miejscowa Olimpia.

- Nie po to GKM wywalczył awans do półfinału, by przystąpić do decydującej fazy sezonu z myślą, że Motor jest nie do pokonania. Drużyna dysponuje atutem toru, a w jej szeregach są zawodnicy bardzo dobrze dysponowani. Lublinianie wskazali teoretycznie najsłabszy zespół z finałowej czwórki, ale na przekroju całej rundy zasadniczej, niekoniecznie w danej chwili - przekonuje Markuszewski.

Gdzie podopieczni Roberta Kościechy mogą upatrywać swoich szans?

- Motor ma tylko jednego dobrego juniora. Nie jestem przekonany, czy osoba Mateusza Cierniaka to atut urzędujących mistrzów Polski. Fredrik Lindgren nie lubi toru w Grudziądzu. Równie dobrze w pierwszym meczu Kevin Małkiewicz może pojechać świetne zawody i skomplikować sytuacje gości. Motor ma powody do obaw - zapewnia nasz rozmówca.

Pierwszy mecz odbędzie się 22 sierpnia przy Hallera 4. Początek spotkania o 20:30.

- Jeśli GKM zdobędzie 50 punktów, na co niewątpliwie ten zespół stać, zawodnicy uwierzą w końcowy sukces i mogą przegrać w Lublinie wystarczająco nisko, by wjechać do wielkiego finału. Grudziądzanie mogą przerwać hegemonię Motoru, choć na pewno nie są faworytami. Zwłaszcza że niższe temperatury powietrza mogą ułatwić zadanie mistrzom Polski, którzy dobrze czują się w takich warunkach - podsumowuje Piotr Markuszewski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (30)
avatar
Robert Lutkiewicz
20.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Rozbawił mnie ten tekst. Z całym szacunkiem dla GKM, ale w tej konfrontacji Lublin nie będzie miał najmniejszych problemów. 
avatar
Marlena Spychalska
20.08.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie liczę na żadną sensację, wygrają faworyci 
avatar
rafa Elo
19.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Każda z czterech drużyn ma szansę. Każda ma swoje mocne jak i słabe strony. Półfinały zapowiadają się bardzo ciekawie. 
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
19.08.2025
Zgłoś do moderacji
13
7
Odpowiedz
Oczywiście GKM lekko zdobędzie 50 punktów…
W dwóch meczach ;) 
avatar
bigel10
19.08.2025
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
mozna gdybac, ze Grudziadz nie ma szans, ale jak sie stoi pod tasma, to sie wie ze z kazdym mozna wygrac 
Zgłoś nielegalne treści