Niels Kristian Iversen był najlepszym zawodnikiem Krajowej Ligi Żużlowej. Dla Wybrzeża Gdańsk wywalczył 179 punktów i 5 bonusów w 74 biegach, co przełożyło się na średnią biegową 2,486. W klubie wiązano z nim nadzieje, że jeśli ekipa z północy Polski awansuje do Metalkas 2. Ekstraligi, to umowa zostanie przedłużona.
- My tak chcieliśmy i taką podpisaliśmy z nim umowę. Ale nie wiem, czy wszystko do końca było tak jak powinno. Z tego, co wiem, to on już przed tym decydującym meczem finałowym porozumiał się z Poznaniem. To pokazuje, jak i gdzie niektórzy zawodnicy mają takie ustalenia - powiedział Tadeusz Zdunek w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
ZOBACZ WIDEO: Były prezes ma swój pomysł na Falubaz. "Myślę, że sprawdziliby się dobrze"
W finałowym dwumeczu Iversena oglądaliśmy na torze w 11 biegach, w których zdobył 21 punktów z bonusem. Zdaniem Zdunka nie był to wynik na miarę potencjału najlepszego jeźdźca najniższego ligowego szczebla.
- Według mnie zawsze i wszędzie musi być lider, który ciągnie za sobą całą resztę. U nas tego lidera brakowało. W każdej dyscyplinie sportu jest ktoś, na kogo zerka cała reszta i próbuje mu dorównać. Ten zawodnik u nas jednak zawalił w decydującym momencie, ale już odszedł i go nie ma. Niech teraz prowadzi Poznań do zwycięstw. I co ja teraz mogę mu zrobić? - skomentował działacz.