Matic Ivacic zawodnikiem Unii Tarnów był już przez dwa sezony (2023-2024) i zdobył dla Jaskółek 116 punktów i 7 bonusów w 67 wyścigach. Trzeba jednak pamiętać, że w 2024 roku odjechał tylko dziewięć wyścigów. Po rocznej przygodzie z krakowskim zespołem - znów przywdzieje barwy tejże drugiej ekipy z Małopolski.
- Dwa lub trzy dni przed końcem okna transferowego dostałem telefon z Tarnowa. Wcześniej nie byliśmy dogadani, ale w czwartek (ostatni dzień listopadowego okienka - dop. red.) po południu dogadaliśmy temat. Dziękuję bardzo mojemu menedżerowi Pawłowi Woźniakowi. Był obok, pomógł mi dopiąć temat i znowu jestem zawodnikiem Unii. Wybrałem ten klub, bo coś mnie do niego ciągnie. Mam stąd tylko dobre wspomnienia, naprawdę fajnie mi się w Tarnowie jeździ - przyznał Ivacic w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
Zawodnik nie chce mówić o relacjach, w jakich rozstał się z Krakowem, a myślami jest już przy nowym sezonie w barwach tarnowskiej Unii. Wyznaczył sobie już cel, jaki chciałby osiągnąć w Krajowej Lidze Żużlowej.
- Zrobić krok do przodu i nie męczyć się tyle, co w sezonie 2025. Chcę dobrze przepracować zimę, skupić się na jeździe i się nią cieszyć. Gdy bawisz się na motocyklu, wynik przychodzi sam. Chciałbym być w TOP10 klasyfikacji indywidualnej Krajowej Ligi Żużlowej - mówił.
- Jeśli wszystko dobrze się poukłada, to mogę się tam znaleźć. Do ligi polskiej dojdzie jeszcze jakaś inna liga zagraniczna. Na pewno fajnie byłoby zrobić krok dalej w eliminacjach do Speedway Grand Prix. Cele są, teraz tylko skupić się na przygotowaniach i na jeździe - dodał zawodnik ze Słowenii.