Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Najważniejszy jest awans. Jestem trochę zmartwiony, bo silnik który szwankował mi w Rzeszowie dzisiaj też nie spisywał się najlepiej. Później przesiadłem się na drugi motor, który miał słabsze starty i musiałem wszystko odrabiać na dystansie. Myślę, że pokazałem dzisiaj sporo ambicji, woli walki i dzięki temu awansowałem. Jeździłem tu na gorszym torze, cieszę się z tego, że dzisiaj tor był przygotowany rozsądnie i nie było żadnych upadków i groźnych sytuacji.
Wiesław Jaguś (Unibax Toruń): Cieszę się, że awansowałem to oczywiście jest najważniejsze. Co do mojego ostatniego biegu - nie mam zdrowia, cały czas męczę się z grypą. Ciężko mi się jeździ, więc zrezygnowałem z tego startu.
Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ Lublin): Bardzo się staram, do każdych zawodów podchodzę z zamiarem zwycięstwa. Nie zawsze to wychodzi, jestem tylko człowiekiem, ale dzisiaj wszystko się poukładało. Mój sprzęt dobrze funkcjonuje i teraz życzę lubelskim kibicom i sobie, żeby było tak dalej.
Paweł Staszek (KSM Krosno): Co tu dużo mówić, początek był dobry ale później miałem problemy ze startem. Trochę szwankowało sprzęgło, zerwał mi się łańcuch i je poharatał - cóż, złośliwość rzeczy martwych. Szkoda że tak słabo wyszło. Mam nadzieję, że w do niedzieli sobie z tym poradzę i w lidze będzie dobrze.
Daniel Jeleniewski (Betard Wrocław): Niestety w pierwszym biegu mi nie wyszło, wpadłem w taśmę. W kolejnych biegach też troszkę punktów pogubiłem, motocykle nie pracowały tak, jak bym tego oczekiwał. Szkoda mi bardzo, bo przyjechałem tu z nastawieniem na awans, no ale to jest sport. Jestem rezerwowym, być może wskoczę na czyjeś miejsce i będę mógł w półfinale wystartować. Tor w przeciwieństwie do mojego ostatniego występu w Lublinie wyglądał dobrze, nadawał się do walki, także jeśli gospodarze nie będą nic kombinować, to powinno być z tą nawierzchnią wszystko w porządku.
Rafał Trojanowski (PSŻ Lechma Poznań): Na razie z moją formą nie jest tak, jak być powinno. Zmieniam silniki, ciągle czegoś próbuje, ale wciąż nie mogę trafić. Zarówno w lidze jak i startach indywidualnych nie mogę przekroczyć bariery sześciu punktów, jest to mój problem.
Mateusz Szczepaniak (PSŻ Lechma Poznań): Oczywiście jestem zadowolony z awansu, taki miałem cel i udało się. Miałem dobre starty, co prawda na trasie pogubiłem kilka punktów ale nie ma co narzekać. Zawody mogły się podobać, była walka. Po tym, co słyszałem spodziewałem się dużo gorszego toru, a nie było źle.
Borys Miturski (Włókniarz Częstochowa): Na pewno nie mogę być zadowolony z występu. Przywiozłem tu dzisiaj silniki po remoncie, sprawdzałem je. Ostatnio świetnie mi się z nimi jeździło, dzisiaj mimo dobrych startów gubiłem punkty na trasie. W ostatnim starcie silnik mi eksplodował, upadłem i uszkodziłem rękę, musimy to prześwietlić i sprawdzić, mocno się poobijałem. Po biegu z motocyklem jestem też bardzo zmęczony.