"Kenio" uważa, że tajemnica jego sukcesu tkwi w tym, że postanowił on ograniczyć starty w spotkaniach ligowych, rezygnując z jazdy w tegorocznych rozgrywkach szwedzkiej Elitserien. - Kiedy ścigasz się w meczach ligowych, fani zawsze oczekują, że będziesz dawał z siebie tyle, ile podczas zawodów GP. W ubiegłym roku moim głównym problemem było to, że miałem zbyt wiele spotkań ligowych do odjechania, więc w tym sezonie zdecydowałem się trochę przystopować, tak żeby moja dyspozycja z GP przekładała się na wyniki osiągane w ligach. Teraz czuję się szczęśliwszy i jazda na żużlu sprawia mi jeszcze większą przyjemność - powiedział Bjerre.
Na początku maja w Goeteborgu Duńczyk wygrał swoją pierwszą odsłonę IMŚ w karierze. Bjerre jest stałym uczestnikiem cyklu od 2009 roku, a wcześniej wystartował w kilku pojedynczych turniejach. - Mecze ligowe w ogóle ciężko jest porównać do GP, ponieważ w mistrzostwach świata trudniej jest znaleźć odpowiednie ustawienia sprzętu, a zawody ogląda na żywo więcej kibiców. Trudno jest przełożyć dyspozycję z cyklu na występy w klubach, ale w ligach również trzeba jeździć, żeby zdobywać doświadczenie i zarabiać pieniądze - dodał Kenneth.
Do końca rywalizacji o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata 2010 pozostało jeszcze 8 odsłon. Kolejna runda tegorocznego czempionatu odbędzie się 5 czerwca w Kopenhadze, gdzie "Kenio" miał okazję ścigać się już aż 5 razy, jednak ani razu nie udało mu się wywalczyć tam miejsca na podium.