Piotr Szymko (trener Speedway Polonii Piła): Rzeczywiście nie spodziewałem się, że postawią nam tak wysoko poprzeczkę, liczyłem na nasze zwycięstwo. Gratuluję dobrej i wyrównanej drużyny gospodarzom, bo nie mają żadnych asów, tylko wyrównany zespół. Simon Stead wiadomo – najskuteczniejszy w II lidze, wczoraj wygrał w Terenzano. Reszta nie mogła się dostosować do szybko zmieniających się warunków na torze, bo np. Piotr Dziatkowiak nie zdobywał żadnych punktów, by raz wygrać z przewagą kilkudziesięciu metrów.
Mirosław Cierniak (menadżer Speedway Wandy Kraków): Jestem bardzo zadowolony z zawodników. Dziękuję im, pięknie walczyli. Nawet Hynek Stichauer pojechał dobrze, był tu pierwszy raz, do tego jeszcze upadł na treningu, przy tej wywrotce urwał się widelec. Obawiałem się, czy ze zdrowiem jest wszystko w porządku, a co do jego postawy – waleczny zawodnik, profesjonalnie przygotowany. Danił Iwanow z meczu na mecz lepiej jedzie i czyta tę nawierzchnię, a dzisiaj pojechał jak profesor.
Piotr Świst (Speedway Polonia Piła): Ciężko dopasować motocykl, przynajmniej mnie, na takim torze. Kamyczki, grysik, nie szło skleić. Sędzia długo trzymał na starcie, a mnie noga boli, dlatego zostawałem z tyłu. Nie było Aloszy - tak to jest z zawodnikami, którzy mają menadżerów, czy pseudomenadżerów. Niby mają jechać we wszystkich meczach, a okazuje się, że jadą gdzie indziej. Coś trzeba z tym zrobić, musi być cały skład. Trzeba umieć i wygrać, i przegrać. Myślę jednak, że awansujemy do pierwszej czwórki.
Cyprian Szymko (Speedway Polonia Piła): Straciłem motocykl w tym upadku, wybiło mnie to z rytmu, bo wszystko miałem pod niego poukładane. Nie upadłem przez własny błąd, dlatego dziwi mnie decyzja sędziego. Wolałem położyć motocykl niż przejechać kolegę. Nie było dobrze, moja jazda była beznadziejna. Żałuję wczorajszego meczu w Opolu, prowadziłem wyścig, a sędzia przerwał mecz, gdy akurat dopasowałem się do toru.
Roman Chromik (Speedway Wanda Kraków): Pod samą bandą nie było dziś korzystnie jeździć. Miałem problemy z wychodzeniem spod taśmy, także trzeba posprawdzać, dlaczego nie było tak dobrze, jak ostatnio. Cieszy wygrana, wszyscy pojechali dobrze i równo, zwłaszcza Danił. Jest jeszcze parę meczów do odjechania i można do tej pierwszej czwórki wejść.
Janusz Baniak (Speedway Wanda Kraków): Pierwsza część zawodów nie była zbyt dobra. Byłem spięty i nie czułem motocykla. Później złapałem więcej luzu i było dobrze. Miałem silnik po remoncie, dziękuję za pomoc panu Grzegorzowi Krzywdzie. Jak ma się sprzęt, to można wygrać z każdym zawodnikiem. Przyjąłem silnik z Zielonej Góry, coś się stało i jadę z nim jutro do Tarnowa.
Grzegorz Stróżyk (Speedway Wanda Kraków): Dzisiaj zagrała cała drużyna, będziemy szczęśliwi, gdy będzie tak za każdym razem. Z występu jestem zadowolony, podszedłem do meczu na luzie. Jasne, że stać mnie na to, by wygrywać z lepszymi zawodnikami. Moje podejście jest zawsze takie samo – wygrywać drużynowo i zdobywać jak najwięcej punktów.