W czwartek częstochowianie odnieśli niezwykle cenną wygraną, pokonując na własnym torze bezpośredniego konkurenta w walce o ligowy byt, Tauron Azoty Tarnów. Czwartkowy mecz mimo zainkasowania dwóch punktów odbija się jednak czkawką podopiecznym Jana Krzystyniaka. W dwunastym wyścigu groźnie na tor upadli bowiem Jonas Davidsson oraz Borys Miturski i choć obaj nie nabawili się poważniejszych urazów niewykluczone, że Szweda zabraknie w niedzielnym pojedynku. - Jonas przeszedł badania w szpitalu, które na szczęście wykluczyły jakiekolwiek złamania. Ale z jego stanem zdrowia nie jest rewelacyjnie. Właśnie leci do Szwecji i tam będzie kontynuował leczenie. Będzie konsultował się ze swoimi szwedzkimi lekarzami. Na sobotę jestem z nim umówiony na rozmowę telefoniczną i poznam decyzję, czy będziemy mogli skorzystać z jego usług w niedzielnym spotkaniu z Unibaxem - poinformował menedżer częstochowskiej ekipy, Jarosław Dymek. Brak Davidssona mógłby okazać się niezwykle kosztowny dla częstochowskiej ekipy. 25-latek jest bowiem jednym z filarów zespołu, bez którego trudno wyobrazić sobie obecnie zespół spod Jasnej Góry.
Kierownictwo częstochowskiej drużyny jest przygotowane na każdą ewentualność i bierze pod uwagę również możliwości nieobecności Davidssona, za którego mogą zastosować przepis mówiący o zastępstwie zawodnika. Innym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług innego zawodnika. W obwodzie pozostają bowiem Lewis Bridger oraz dawno nie oglądany w barwach Włókniarza, Krzysztof Słaboń. Problemy zdrowotne, z jakimi boryka się Davidsson nie są jedynym utrapieniem trenera "Lwów", Jana Krzystyniaka. W czwartkowym meczu na torze statystował tylko Sławomir Drabik, który tym samym nie może być pewny swojego miejsca w składzie na niedzielny pojedynek tym bardziej, jeśli włodarze częstochowskiego klubu zdecydują się przygotować podobną, przyczepną nawierzchnię do tej, jaka była w czwartkowym spotkaniu. Dobrym prognostykiem jest natomiast dyspozycja Taia Woffindena, który na przyczepnym torze czuł się, jak "ryba w wodzie" i jako jeden z nielicznych zawodników potrafił w miarę płynnie pokonywać łuki. W czwartek dobre wrażenie pozostawił po sobie również Rafał Szombierski, który dobrym występem wywalczył sobie przepustkę do startu w niedzielnym spotkaniu.
Po czwartkowym pojedynku częstochowianie dopisali do swego dorobku cenne dwa punkty, jednak nie ulega wątpliwości, że w niedzielę poprzeczka zawieszona zostanie zdecydowanie wyżej. Torunianie mimo, że na wyjazdach w tym sezonie nie zachwycają, to jednak dysponują zdecydowanie większym potencjałem, niż zespół z Tarnowa. Mecze wyjazdowe są jednak, jak na razie bolączką toruńskiej ekipy. "Anioły" mają za sobą dwa mecze wyjazdowe, w których poniosły druzgocące porażki. W Lesznie podopieczni Jana Ząbika zanotowali blamaż 63:27, a tylko ciut lepiej było w Bydgoszczy, gdzie torunianie ulegli w Derbach Pomorza rywalowi zza miedzy, 58:32. Wszystko to nie wystawia najlepszego świadectwa toruńskiej ekipie i zwietrza szansę częstochowian, którzy na "własnych śmieciach" potrafią napsuć krwi rywalom z najwyższej ligowej półki.
Torunianie w ostatnich latach z reguły dobrze radzili sobie jednak na częstochowskim torze. W ostatnich sezonach oba zespoły spotykały się w play-offach i za każdym razem emocji nie brakowało. W szeregach Unibaxu jest kilku zawodników, którzy dobrze czują się na częstochowskim owalu. Na pierwszy plan wybija się bezsprzecznie Ryan Sullivan, wieloletni lider zespołu spod Jasnej Góry, który tor przy Olsztyńskiej zna, jak własną kieszeń. W ostatnich latach dobre występy w Częstochowie notowali na swoim koncie również Adrian Miedziński oraz Wiesław Jaguś i można spodziewać się, że tym razem będzie podobnie. Zagadką pozostaje dyspozycja Hansa Andersena oraz Darcy Warda, który, co prawda potrafił błysnąć na częstochowskim torze, jednak w tym sezonie zdecydowanie obniżył loty w stosunku do chociażby zeszłego roku. Podobnie, jak gospodarzy niedzielnego spotkania również torunian nie opuszczają problemy zdrowotne. Po Grand Prix Polski rozegranym na toruńskiej MotoArenie na uraz narzekał Chris Holder. - Jestem bardzo rozczarowany, że przytrafił mi się ten wypadek. Mogę jedynie się pocieszać tym, że nie mam żadnych złamań, a tylko mocne stłuczenie. Czuję się tak jakby przejechał po mnie autobus. Myślę, że tydzień odpoczynku dobrze mi zrobi i w tym czasie w pełni wyzdrowieję - mówił Holder tuż po zakończeniu turnieju. Występ Australijczyka stoi pod zatem pod dużym znakiem zapytania.
W ostatnich latach spotkania obu zespołów dostarczyły ogromnej dawki emocji i często rozstrzygały o podziale medali. Choćby z tego względu warto zawitać na częstochowski obiekt. Początek pojedynku zaplanowano na godzinę 17.30.
Awizowane składy:
Unibax Toruń:
1. Adrian Miedziński
2. Chris Holder
3. Ryan Sullivan
4. Hans Andersen
5. Wiesław Jaguś
6. Darcy Ward
Włókniarz Częstochowa:
9. Peter Karlsson
10. Rafał Szombierski
11. Jonas Davidsson
12. Sławomir Drabik
13. Rune Holta
14. Borys Miturski
Początek spotkania: godz. 17.30.
Sędziuje: Jerzy Najwer (Gliwice).
Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA lub o treści ZUZEL TORUN na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT.
Zamów wynik meczu Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń
Wyślij SMS o treści ZUZEL CZESTOCHOWA lub o treści ZUZEL TORUN na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT.
Prognoza pogody na niedzielę (za onet.pl):
Temp. 22°C
Ciśn. 1015 hPa
Śnieg: 0.0 mm
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 4 km/h
W ostatnim spotkaniu obu ekip rozegranym 6 czerwca w Toruniu Unibax rozgromił częstochowski zespół w stosunku 60:30. W barwach gospodarzy próżno można było szukać słabych punktów, a najlepiej spisał się zdobywca trzynastu oczek, Adrian Miedziński. W zespole z Częstochowy walkę z rywalami nawiązał jedynie Rune Holta.Więcej o meczu czytaj tutaj.