W Gnieźnie spotkali się z kibicami. Rozmawiano o ekstralidze

Podczas piątkowego spotkania w Klubie Lokomotywa, kierownictwo Startu dało swoim kibicom jasny sygnał. Jeśli tylko nadarzy się okazja by awansować, gnieźnieński klub na pewno z niej skorzysta. Jest prawdopodobne, że w niedzielę podopieczni Leona Kujawskiego zasiądą na fotelu lidera.

W tym artykule dowiesz się o:

Zupełnie nieoczekiwanie temat pojawiającej się szansy na bardzo dobry wynik na koniec sezonu, zdominował piątkowe spotkanie przedstawicieli klubu z kibicami. Fani od dłuższego czasu spekulowali, że nawet gdyby pojawiła się szansa na awans, to kierownictwo klubu nie będzie skłonne z niej korzystać. Wszystko przez to, że Start nie jest jeszcze gotowy by stanąć do walki z najlepszymi zespołami w kraju. Tymczasem w piątek kibice dostali jasny sygnał, że działacze nie mają żadnych obaw z tym związanych. Jednocześnie tonowali nastroje, bowiem zdecydowanym faworytem tegorocznych rozgrywek jest zespół Marmy Hadykówki Rzeszów, gdzie gnieźnianie nie zdołali dobić nawet do granicy 30 punktów.

Jednak w niedzielę to Start może znaleźć się na czele tabeli. Wszystko przez to, że tego dnia rozegra zaległe spotkanie z RKM ROW Rybnik i w przypadku wygranej, wyprzedzi rzeszowian, którzy będą mieli jeden mecz rozegrany mniej. Co ciekawe, po raz ostatni gnieźnianie zasiadali na fotelu lidera 8 lat temu, kiedy mieli realne szanse na awans. Ostatecznie przegrali baraże z Wybrzeżem Gdańsk i do dziś balansują na granicy I- i II ligi. - Wtedy się nie udało, ale kto wie co stanie się w tym roku. Ile można jeździć w I- lub II lidze? Jeśli tylko będzie okazja awansu, to na pewno z niej skorzystamy. A przynajmniej będziemy o to walczyć! Najpierw jednak awansujmy do pierwszej czwórki, bo to jest nasz podstawowy cel. Później będziemy oceniać sytuację i myśleć co dalej - działacze starali się nieco tonować chyba jednak nazbyt optymistyczne nastroje.

Zupełnie poważnie było kiedy poruszono temat kondycji finansowej klubu. Przyczynkiem do tego były ostatnie wysokie zwycięstwa gnieźnieńskich żużlowców, co zdaniem kibiców mogło poważnie nadszarpnąć kasę Startu. - Wszystko jest pod kontrolą - uspokajał prezes Arkadiusz Rusiecki. - Oczywiście zdarzają się sytuacje, że zawodnicy oczekują trochę dłużej niż zwykle na wynagrodzenie, ale w sumie nie jest źle. Klub cały czas poszukuje alternatywnych źródeł finansowania, poza tymi, z których korzystamy. Przy okazji Rusiecki odniósł się także do pytania dotyczącego kontynuowania idei Turnieju Chrobrego, co też wymaga znacznych środków finansowych. - Mogę wszystkich zapewnić, że za rok odbędzie się kolejna, czwarta edycja naszego turnieju. Co roku staramy się, żeby impreza była coraz lepsza, atrakcyjniejsza dla widzów. Dlatego już teraz myślimy nad tym co zmienić, co dodać, żeby było jeszcze ciekawiej.

W tym sezonie gnieźnieńscy żużlowcy mają sporo powodów do radości

Wyjaśnienia prezesa uspokoiły fanów, którzy w piątek licznie stawili się w Klubie Lokomotywa. Zresztą bardzo pozytywnie i ciepło o swoim obecnym pracodawcy wypowiadał się jeden z liderów zespołu - Michał Szczepaniak. - Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że jest to najlepszy klub w mojej dotychczasowej karierze - przyznał, co zostało entuzjastycznie przyjęte zarówno przez kierownictwo klubu, jak i kibiców. - Zawsze są jakieś "ale", jednak w Starcie jest ich na tyle mało, że jestem bardzo zadowolony z transferu. - Ja mogę dodać, że to zdanie nie było wcześniej wyreżyserowane i Michał nie otrzyma z tego tytułu żadnej premii - rzucił w kierunku sali wyraźnie zadowolony Rusiecki, czym wywołał uśmiechy u kibiców.

Na koniec dodajmy, że podczas spotkania klub reprezentowali wspomniani: Rusiecki, Imbierowicz i Szczepaniak oraz Leon Kujawski, Rafał Wojciechowski, Kacper Gomólski i Grzegorz Buczkowski.

Źródło artykułu: