Nadzieja Stelmet Falubazu Zielona Góra: Grzegorz Zengota

Sezonu 2010 Grzegorz Zengota nie zaliczy do najbardziej udanych w swojej karierze. Wychowanek zielonogórskiego klubu rok wcześniej był jednym z najlepszych juniorów w lidze, ale po wejściu w wiek seniora spisywał się nieco poniżej oczekiwań. Zwłaszcza swoich, bo o tym, jak bardzo ambitny jest to zawodnik nie trzeba chyba nikogo specjalnie przekonywać.

23-letni Grzegorz Zengota barw klubu spod znaku Myszki Miki broni nieprzerwanie od 2004 roku, kiedy to uzyskał licencję. Dzięki ciężkiej pracy i ambicji zdobył przez ten czas liczne grono sympatyków nie tylko wśród zielonogórskich kibiców. Jako młodzieżowiec piął się do góry w żużlowej hierarchii, by wreszcie w sezonie 2009 stać się bezsprzecznie jednym z najlepszych juniorów w Polsce. Sięgał po złote medale Drużynowych Mistrzostw Świata do lat 21 i wydatnie przyczynił się do zdobycia przez Falubaz trzech krążków Drużynowych Mistrzostw Polski.

Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie Zengota, zielonogórzanie marzenia o tytule mogliby odłożyć w przyszłość. Dzięki świetnej postawie "Zengiego" i bardzo ważnym juniorskim punktom tego zawodnika, Falubaz w sezonie 2009 wygrał bardzo wiele spotkań. Pozostawało pytanie, czy po wejściu w wiek seniora Grzegorz będzie równie skuteczny.

Okazało się, że nie do końca. Sezon 2010 był dla Zengoty bardzo trudny. Zadebiutował w lidze angielskiej, a w Polsce odpadła mu możliwość zdobywania "łatwych" trzech punktów w biegu juniorskim. W rezultacie zaliczył kilka kompletnie nieudanych spotkań. Owszem, parę meczów wyszło mu świetnie, ale w ogólnym rozrachunku, zakończony srebrnym medalem dla Falubazu rok 2010 nie był wybitny w wykonaniu "Zengiego".

Zawodnik postanowił więc zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do sezonu 2011 i stać się jednym z trzech najlepszych zawodników klubu z Winnego Grodu. W tym celu podjął się nowatorskich treningów z akrobatami, udał się na dwa obozy przygotowawcze, a w planach był nawet wyjazd do Hiszpanii, gdyby pogoda nie pozwoliła na treningi na crossie w kraju. - Podchodzę do sezonu 2011 bardzo ambitnie. To, że chcę znaleźć się w trójce najlepszych zawodników zielonogórskiego klubu, to nie są tylko słowa. Bardzo ciężko pracuję, bo wiem, że jestem w stanie być prowadzącym, a nie zawodnikiem do pary - mówił nam w okresie zimowych przygotowań Zengota.

Niestety, ambitne plany "Zengiego" pokrzyżowała kontuzja. Podczas jednego z pierwszych treningów na torze, podopieczny Marka Cieślaka upadł tak nieszczęśliwie, że złamał udo. Oznacza to kilkumiesięczną przerwę w startach. Nie ma jednak wątpliwości, że po powrocie na motocykl, Grzegorz postara się jak najszybciej nadrobić stracony czas i wskoczyć do składu Stelmet Falubazu. Zengota jest zawodnikiem, którego stać na bardzo dobrą jazdę (zwłaszcza na torach w Zielonej Górze i… Gorzowie, gdzie przez pewien czas był rekordzistą) i z pewnością przyniesie jeszcze dużo radości swoim fanom.

Gdyby spełniły się ambitne plany Zengoty i 23-latek rzeczywiście zostałby prowadzącym parę w klubie spod znaku Myszki Miki, oznaczałoby to, że złoty medal dla Piotra Protasiewicza i spółki byłby bardzo realny. Ale o tym, czy "Zengi" zastąpi któregoś z liderów Stelmet Falubazu w roli prowadzącego parę, przekonamy się dopiero w dalszej części sezonu.

Podpisując nowy kontrakt z zielonogórskim klubem Grzegorz Zengota w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że sezon 2011 będzie musiał zaczynać kilka miesięcy później niż inni zawodnicy. Czy mimo tego stanie się jednym z liderów Stelmet Falubazu?

Źródło artykułu: