- Nie straciłem motywacji. Jest dokładnie odwrotnie. Mam wielką motywację, żeby zdobyć jeszcze jeden złoty medal. Zeszłoroczna wygrana sprawiła, że spełniłem się jako sportowiec, ale zmobilizowała mnie również do jeszcze cięższej pracy. Czuję się fantastycznie - wyznał Gollob, który jak na razie skupia się przede wszystkim na niedzielnym spotkaniu Speedway Ekstraligi pomiędzy PGE Marmą Rzeszów a Caelum Stalą Gorzów Wielkopolski.
Jeździec ekipy z lubuskiego w swojej karierze wygrał już dwadzieścia turniejów IMŚ. 39-latek nie triumfował jednak ani razu w GP Wielkiej Brytanii na słynnym Millennium Stadium w Cardiff. - To bardzo specyficzny tor i zawsze mam tam pecha. Za każdym razem albo coś nie tak jest z nawierzchnią, albo z moim sprzętem. Mam nadzieję, że w tym sezonie wreszcie uda mi się zwyciężyć - dodał Polak.
Wychowankowi bydgoskiej Polonii w zbliżających się zmaganiach o miano najlepszego jeźdźca globu na pewno nie będzie łatwo o zwycięstwo. Chrapkę na ponowne znalezienie się na szczycie mają w końcu odwieczni rywale "Chudego", Jason Crump oraz Nicki Pedersen, a prezentujący coraz wyższą dyspozycję na arenie międzynarodowej Jarosław Hampel i Emil Sajfutdinow również nie zamierzają odpuszczać.
Tomasz Gollob wciąż chce wygrywać