3 kwietnia ekipa GTŻ-u Grudziądz na inaugurację rozgrywek I ligi pokonała Lechmę Poznań 56:34. Dobrze zaprezentowali się wszyscy podopieczni Roberta Kempińskiego. Ze swojej postawy nie do końca zadowolony był jednak Mateusz Lampkowski. - Zdobyliśmy dwa punkty do tabeli, ta wygrana była pewna i tak powinno być dalej. Jestem zadowolony z pierwszego biegu, gdzie wygraliśmy z Andriejem Kudriaszowem na 5:1, no i o to właśnie chodzi żeby wygrywać te biegi młodzieżowe, szczególnie na własnym torze. Z całości spotkania nie jestem jakoś bardzo zadowolony, bo zawsze mogło być lepiej. Miałem też zewnętrzne pola a po lewej stronie bardzo dobrych zawodników, dlatego czasem było ciężko wygrać start z np. Peterem Ljungiem. Inaczej by mogło być, gdybym starował z wewnętrznych pól, ale nie ma tu co na to zwalać i mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie jeszcze lepiej - podsumował wychowanek toruńskiego klubu.
Już w najbliższą niedzielę tzw. małe derby. GTŻ zmierzy się na własnym torze z Lotosem Wybrzeże Gdańsk. Mimo dopiero co rozpoczętych rozgrywek właśnie ten mecz może być bardzo ważny dla końcowego układu tabeli. - Na pewno każdy z nas będzie na maksa skoncentrowany, żeby to wygrać. W czwartek trenowałem w Toruniu, bo nie było treningu w Grudziądzu, ale pojeżdżę tam w piątek. Staram się wykorzystywać każdą okazję do jazdy, bo trochę jej brakuje tak żeby pewnie czuć się na motocyklu. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej niż z Poznaniem, zarówno w wykonaniu drużyny, jak i moim. Przed niedzielnym meczem jestem jak najbardziej dobrej myśli i musimy go wygrać! - zapowiada podstawowy krajowy junior grudziądzkiego zespołu.
Jeszcze w sezonie 2010 "Lampek" reprezentował barwy klubu z Gdańska, jednak nie dostawał tam zbyt wielu okazji na zaprezentowanie swoich umiejętności. Czy niedzielny pojedynek wywołuje u niego dodatkową adrenalinę, by pokazać się przed gdańskimi działaczami z dobrej strony? - Do każdych zawodów, czy to ligowych czy indywidualnych przygotowuję się tak samo. W każdych zawodach staram spisywać się jak najlepiej. Wiadomo, że będzie trochę większy stres, związany ze stawką meczu, będzie bardziej napięta atmosfera, ale nie chcę nikomu nic na siłę udowadniać. Po prostu trzeba jechać swoje w każdych zawodach, a na jednym meczu się sezon nie kończy. Sezon jest długi i chciałbym przez cały czas prezentować przede wszystkim równą formę, a nie żeby "wyskoczyć" w jednym meczu, a potem w kolejnym pojechać słabo - kończy Mateusz Lampkowski.
- Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej niż z Poznaniem - mówi Mateusz Lampkowski