Dyrektor Alstalu: Nikt nie skacze w taki sposób jak kibice Falubazu

Przez cały ubiegły sezon i pierwszy mecz w tym roku kibice Falubazu Zielona Góra mogli normalnie dopingować swój zespół z trybuny "K". Teraz taniec "labado" może doprowadzić do katastrofy budowlanej, dlatego zamknięto trybunę za 15 mln zł.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zamknął w piątek sektor "K". Projekt trybuny "nie jest zgodny z normami obciążeń zmiennych budowli". Co na to wszystko uważa Jarosław Szczupak, dyrektor handlowy Alstalu - firmy która wybudowała trybunę oraz m.in. MotoArenę w Toruniu. - Projekt jest zgodny z polskimi normami. A jakie one są, to problem dla polskich organizacji technicznych, by polskie normy budowlane uwzględniały takie zjawiska, które występują na zielonogórskim stadionie. Kibice Falubazu swoim jednostajnym, miarowym tańcem są w stanie zniszczyć każdy most czy żelbetową trybunę stadionu. Dlatego to zjawisko prof. Wilde scharakteryzował jako "wandaliczne" - powiedział Szczupak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Zdaniem dyrektora Alstalu kibice Falubazu są wyjątkowi, gdyż nie "skaczą - tańczą" oni tak jak np. fani Lecha czy Legii. - Nikt nie skacze w taki sposób jak kibice Falubazu. W jednym, stałym rytmie wyznaczanym przez brzmienie bębna. To może zniszczyć każdą trybunę. Tym bardziej że Polska nie ma doświadczeń w budowaniu nowych stadionów. Do tej pory głównie budowało się je na skarpach, wykładało kostką brukową - dodał.

Ponadto dyrektor Alstalu uważa, że zielonogórski klub wpuszczał na trybunę dwa razy więcej kibiców niż można! Aktualnie jest wykonywany projekt wzmocnień sektora "K". Alstal nie zamierza jednak z własnej kieszeni opłacać kolejnego remontu trybuny - co więcej, firma cały czas czeka na zaległy milion złotych z Zielonej Góry. Prezydent Miasta zapowiedział, że zamawiał trybunę, na której można kibicować i się bawić a nie cicho modlić. Zapewne finał sprawy będzie w sądzie, a poszkodowani będą najbardziej kibice i zielonogórski klub.

Na 22 maja zaplanowano mecz Stelmetu Falubazu Zielona Góra z Unią Leszno. W Winnym Grodzie chyba nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że starcie z Bykami obejrzy tylko 10 tys. kibiców, jak miało to miejsce w ubiegłą niedzielę, gdy do Zielonej Góry zawitał Włókniarz Częstochowa.

Źródło: Gazeta Wyborcza.

Źródło artykułu: