Liczę na występy w Speedway Ekstralidze - rozmowa z Mikaelem Maxem, zawodnikiem Lotosu Wybrzeża Gdańsk

Mikael Max w ubiegłym sezonie był jednym z najlepszych zawodników w I lidze. Teraz w barwach Lotosu Wybrzeża prezentuje kameleonową formę. Doświadczony zawodnik wierzy, że będzie jednak jednym z liderów gdańskiego klubu.

Michał Gałęzewski: W niedzielę wygraliście z Lokomotivem Daugavpils, a ty spisałeś się bardzo dobrze.

Mikael Max: Na początku miałem problemy z nabraniem odpowiedniej prędkości i z wyjściami ze startu, ale później było już o wiele łatwiej i cieszyłem się jazdą, było fantastycznie! Chciałbym też podkreślić to, że Wybrzeże zanotowało spory progres. Bardzo fajnie jest patrzeć na takiego Dawida Stachyrę, jaki był w niedzielę. Daugavpils było trochę łatwiejszym rywalem, jednak też nie oddawali punktów bez walki.

Jak się czujesz w Gdańsku w tym sezonie?

- Pierwsze mecze sezonu nie były dla mnie najłatwiejsze, bo miałem problemy, ale teraz jest już dużo lepiej. Bardzo mocno pracuję nad tym, żeby osiągać w Gdańsku jak najlepsze wyniki.

W ubiegłym sezonie awansowałeś od Speedway Ekstraligi z drużyną z Rzeszowa. Możesz jakoś porównać oba kluby?

- To bardzo trudne, bo to zupełnie inne drużyny. Teraz jeżdżę w Gdańsku i mamy naprawdę fajną drużynę.

Wybrzeże przegrało pierwsze dwa mecze i teraz musicie powalczyć o zwycięstwa z zespołami górnej czwórki, aby móc liczyć się w walce o awans...

- Tak, to prawda. To nad nami ciągle ciąży i nie będzie łatwo, jednak musimy podjąć wyzwanie i powalczyć z każdym.

W tym sezonie gdańscy kibice zapamiętają ciebie przede wszystkim dzięki znakomitemu powrotowi do składu w meczu w Rybniku, po słabym występie w Grudziądzu...

- Pamiętam to. Na szczęście zrozumiałem już co było nie tak i chcę być jednym z liderów zespołu, pełnić ważną rolę w drużynie. Myślę, że wszyscy wiedzą że mnie na to stać, więc bardzo mocno nad tym pracuję. Wierzę w awans mojej drużyny, ale jeszcze za wcześnie żeby o tym mówić.

W ostatnim czasie nie występowałeś zbyt często na torach ekstraligowych. Czy po powiększeniu Speedway Ekstraligi będziesz chciał spróbować swoich sił w najlepszej lidze świata?

- Naprawdę w to wierzę i liczę na występy w Speedway Ekstralidze. To nie jest tak, że unikałem jazdy w tej lidze, bo bardzo chciałem w niej jeździć i przez długi czas szukałem w niej pracodawcy. Ułożyło się jednak tak, że jeżdżę w I lidze. Aktualnie wśród najlepszych jeżdżę w Elitserien i jazda w najwyższym poziomie w Polsce nie powinna być dla mnie problemem.

W niedzielę jedziecie w Bydgoszczy...

- Będzie to naprawdę bardzo ciężkie spotkanie. Musimy się do niego dobrze przygotować, zobaczymy jak nam pójdzie.

Lubisz taką sytuację w zespole, w której jest więcej zawodników niż miejsc i musicie walczyć o miejsce w składzie?

- Każdy zna sytuację w naszym zespole. Ja jestem po prostu zadowolony z tego, że trener ciągle wybiera najlepszych zawodników w danym czasie i nie odstawia ciągle tego samego zawodnika. Ciągle musimy walczyć o to, aby znajdować się na szczycie.

Doszło też do sytuacji, w której po odsunięciu od składu, wiedząc że nie pojedziesz w meczu przyjechałeś specjalnie na trening do Gdańska...

- To prawda, przyjechałem potrenować w Gdańsku, bo wymagała tego sytuacja, w której wtedy się znalazłem.

Czy treningi mogą być jeszcze pożyteczne dla tak doświadczonego zawodnika, jak ty?

- Powiem tak: Trening nigdy nie działa na szkodę.

Komentarze (0)