- Nie nastawiamy się w ten sposób, że musimy koniecznie coś udowodnić. Zawodnicy chcą pokazać, że potrafią jechać i są ambitni. Wszyscy będą starali się pojechać jak najlepiej. Nie ma jakiegoś nacisku, że jeśli nie wygracie to coś tam. Podchodzimy do tego na luzie. Mamy po prostu jechać, każdy postara się wypaść jak najlepiej, bez żadnej presji - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Henryk Jasek.
Rywalem wrocławian będzie zwycięzca rundy zasadniczej, Unibax Toruń. - To bardzo mocna drużyna, choć trzeba przyznać, że teraz w Ekstralidze praktycznie wszystkie ekipy są silne. My na tle tych zespołów wypadaliśmy w tym sezonie momentami troszkę słabiej, ale to dlatego, że mamy czterech młodzieżowców w drużynie. W Ekstralidze nie ma słabych drużyn - podkreślił trener Betardu Sparty.
Czy wrocławianie będą chcieli czymś zaskoczyć zawodników Unibaksu? Może jakieś specjalne przygotowanie nawierzchni? - Będziemy robić wszystko, żeby jak najlepiej dopasować się do naszego toru. Nastawienie też jest dość pozytywne, więc wierzę w to, że dobrze się zaprezentujemy. Jakichś specjalnych przygotowań do tego meczu też nie będzie, bo co tu można zrobić? Można jedynie potrenować i spasować motocykle. Gdybyśmy mogli wykonać jakieś roszady w składzie, to można by było coś myśleć. A jako że skład mamy jaki mamy, musimy się nastawić tak, żebyśmy byki jak najlepiej spasowani. No i trzeba jechać z sercem - stwierdził szkoleniowiec.
Cel Betardu na ten sezon został już osiągnięty. Klub z Wrocławia utrzymał się w Speedway Ekstralidze i awansował do fazy finałowej. Czy Henryk Jasek liczy, że jadący na luzie wrocławianie są w stanie wyeliminować torunian, którzy po prostu muszą awansować do półfinału? - To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Nawet w ostatnim meczu z Unibaksem niewiele nam zabrakło, żeby to spotkanie zakończyć na naszą korzyść - skwitował krótko trener.
Henryk Jasek podkreśla, że zawodnicy Betardu Sparty Wrocław do dwumeczu z Unibaksem Toruń podejdą na luzie