Rafał Dobrucki dla SportoweFakty.pl: Zawodnicy na tor nie wychodzą na spacerek

Bardzo dużo kontrowersji wywołał nowy przepis w ENEA Ekstralidze zabraniający zawodnikom wejścia na tor na półtorej godziny przed rozpoczęciem zawodów. Trener Stelmet Falubazu Zielona Góra, Rafał Dobrucki, delikatnie mówiąc nie jest zwolennikiem tej nowinki regulaminowej.

- Muszę się wyhamować, żeby nie skomentować tego aż tak negatywnie, jakbym chciał. Nie dość, że ciągle walczymy z problemem pierwszego wyścigu juniorów, to teraz jeszcze to. Rozumiem, że bieg młodzieżowców jest systemowo trudny, żeby wcisnąć go gdzieś w środek zawodów, więc jest jak jest. Ale już przepis, który mówi, że zawodnik przed meczem nie może sprawdzić na czym przyjdzie mu się ścigać, rywalizować, w profesjonalnym sporcie stanowi chyba ewenement. Naprawdę staram się opowiedzieć o tym przepisie jak najbardziej delikatnie, ale jest to bardzo chybiony pomysł, totalna głupota - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Rafał Dobrucki.

Trener Stelmet Falubazu przyznał, że poczyniono już pewne kroki aby zmienić ten nieżyciowy przepis. - Wnioski do centrali w tej sprawie już poszły. Zobaczymy, co się stanie w związku z tym. Myślę, że takie praktyki są wbrew zdrowemu rozsądkowi, nie powinny one mieć miejsca. Można to porównać do chodzenia po ledwo ściętym lodzie. Zawodnicy na tor idą przecież nie po to, żeby przejść po nim spacerkiem. Tworzą sobie w głowie mapę, że tu jest troszeczkę inna przyczepność, tam troszkę inna. Tu może pojawić się dziura, tam jakaś koleina. To wszystko jest ze względów bezpieczeństwa.

Dobrucki ma pomysł, w jakim celu wprowadzono ten przepis, ale podkreśla, że zabranianie zawodnikom obchodu toru pod takim pretekstem jest głupotą. - Podejrzewam, że przepis ten powstał, aby zawodnicy lub ktoś z obsługi nie mieli możliwość prowokowania kibiców. A to się przecież nie zdarza, a jeśli już to można to policzyć na palcach jednej ręki. Nawet nie. Takie postępowanie należy ukarać w inny sposób, a nie ryzykować życiem i zdrowiem zawodników, bo to w prostej linii jest konsekwencja wprowadzenia tego przepisu. Jestem absolutnym przeciwnikiem takiego rozwiązania - zakończył szkoleniowiec mistrzów Polski.

Źródło artykułu: