Mimo wszystko 30-letni jeździec był pełen optymizmu, bo sprzęt w czasie próbnych jazd pracował bez zarzutów. - Mogę być zadowolony po tym treningu. Sprawdziłem dwa motocykle i mnóstwo ustawień. Coś udało się wybrać - zakomunikował na wstępie.
Przez cały piątkowy dzień, w Pradze utrzymywała się piękna i słoneczna aura. W nocy przyszło jednak załamanie pogody. Temperatura znacznie zmalała, a od około godziny pierwszej nad ranem co jakiś czas przechodziły rzęsiste ulewy. Brązowy medalista IMŚ zdawał sobie z tego sprawę bowiem z prognozami był na bieżąco. - Bierzemy każdą ewentualność pod uwagę. Faktycznie prognozy nie są najlepsze, zapowiadają solidne opady więc tor może być już zupełnie inaczej przygotowany. Są zatem pewne obawy. Turniej będzie jeszcze większą niewiadomą, a ustawienia testowe nie będą pasowały. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu, zobaczymy co nam przyniesie pogoda, ale na pewno będziemy wspólnie z całym teamem bardzo czujni - mówi.
Na praskiej Markecie mamy zazwyczaj do czynienia z zawodami, gdzie o wszystkim decyduje start. Ciężko więc przypuszczać, że w tym roku pod tym kątem się coś zmieni. - W Pradze moment wyjścia spod taśmy i dojazd do pierwszego łuku jest szczególnie ważny, nad tym tutaj się skupialiśmy i pracowaliśmy. Nam zazwyczaj w Pradze te elementy wychodziły nie najgorzej i życzyłbym sobie żeby tak było również w sobotę - kończy z optymizmem
Z Pragi
Kamil Hynek