Rafał Dobrucki: Zawodnicy nie byli w stanie się skupić i skoncentrować

Derby Ziemi Lubuskiej w Gorzowie zostały przerwane po 11 wyścigach, kiedy zawodnicy obu drużyn zapowiedzieli, że ze względu na śmierć Lee Richardsona nie będą wyjeżdżać do kolejnych biegów.

Co na ten temat ma do powiedzenia trener Stelmet Falubazu Zielona Góra? - Wydaje mi się, że zawodnicy nie byli w stanie się skupić i skoncentrować po takiej tragedii jaka wydarzyła się we Wrocławiu - uważa Rafał Dobrucki. Sędzia Marek Wojaczek po siódmym wyścigu udał się na naradę do parku maszyn, a następnie podjął decyzję, że zawody będą kontynuowane i dlatego żużlowcy wyjeżdżali do następnych biegów. - Jeżeli zawodnicy by nie wyjechali, mogliby być ukarani za odmowę startu, co wiąże się z zawieszeniem itd. Stąd wyjechali można powiedzieć z przymusu, ale jak to wyglądało, to wszyscy widzieliśmy - tłumaczy Dobrucki na antenie Radia Zachód.

- Proponowaliśmy w związku z tym że 8 wyścigów się odbyło, aby te zawody zostały zaliczone, co nie jest kompletnie w naszym interesie. Stąd chciałbym też uciąć te wszystkie dywagacje, które zaraz powstaną, że chcieliśmy przerwać spotkanie ze względu na to że przegrywaliśmy. Gdybyśmy przegrywali tylko dwoma punktami, albo tyloma wygrywali, to nasza decyzja byłaby taka sama.

Rafał Dobrucki twierdzi, że pomiędzy klubami była różnica zdań odnośnie tego czy zawody powinny być kontynuowane. Czy jego zdaniem gorzowianie chcieli jechać dalej? - Tak jak było widać, wyjechali do tych wyścigów, dwa odbyły się w niepełnym składzie, więc... komentarz zostawiam państwu.

Źródło: Radio Zachód - zachod.pl

Źródło artykułu: