Czy zatem ze swojej postawy może być zadowolony. - Dotąd w Ostrowie nigdy nie potrafiłem się dopasować do nawierzchni. To w końcu udało mi się na tych dwudniowych zawodach. Dwa razy znalazłem się dzięki temu na podium. Chciałoby się oczywiście jeszcze lepiej, ale to może uda się następnym razem - mówi zawodnik Unii Leszno.
Szczególnie w środę, kiedy zawody rozpoczynały się o godzinie 13 żużlowcom we znaki dawała się wysoka temperatura. - Trudno było wytrzymać ponad dwie godziny w kevlarach w samym słońcu. Leciało z nas jak woda z kranu - powiedział Kamil Adamczewski.
Wychowanek Byków ma już za sobą pewne doświadczenie ekstraligowe, ale każdy start szkoleniowy jest niezwykle cenny. - Traktuję to jako trening, jazdę szkoleniową. Sprawdzałem też swoje silniki, które odebrałem prosto po remoncie - mówi leszczynianin.