Pozostaje duży niesmak - wypowiedzi po meczu LW KMŻ Lublin - GTŻ Grudziądz

Lubelski Węgiel KMŻ pokonał na swoim torze GTŻ Grudziądz 51-39, jednak działacze przyjezdnych jeszcze godzinę po ostatnim wyścigu walczyli o wynik w... parku maszyn.

Dariusz Sprawka (Prezes LW KMŻ Lublin): Zgodnie z regulaminem PZM, każdy zespół w ciągu kilkunastu minut po zakończeniu spotkania może złożyć protest, jeśli uważa, że zawodnik przeciwnej drużyny używał w meczu niezgodnego z wytycznymi sprzętu. W tym wypadku padło na Daniela Jeleniewskiego. Chodziło dokładnie o silnik i gaźnik, które zostały sprawdzone. Oczywiście drużyna GTŻ musiała wpłacić kaucję w wysokości 1,5 tys. zł za gaźnik i 2,5 tys. zł za silnik, ale wszystko ułożyło się po naszej myśli, więc Daniel wzbogacił się o tę kwotę. Pozostaje duży niesmak po drużynie GTŻ-tu. Nie tak to powinno się rozstrzygać. Jeśli chodzi o Dawida, to nie jestem do końca pewien czy go nie będzie, bo nie może startować w najbliższych mistrzowskich zawodach, a "po drodze" mamy półfinał IMP. Jeśli tak by się stało, to niestety będzie musiał wybrać: albo drużyna albo sukces indywidualny. Trzeba jednak pamiętać, że bardzo mocno uderzył w bandę i najważniejsze w tej chwili, by doszedł do siebie.

Zbigniew Fiałkowski (Prezes GTŻ Grudziądz): My już od początku się obawialiśmy, że Lublin może nam "uciec" w pierwszych biegach i tak się niestety stało. Nie jest tajemnicą, że lublinianie na początku meczu wyrabiają sobie przewagę, a potem przyjezdnym jest ich bardzo ciężko gonić. Patrząc na wynik, trzeba wziąć pod uwagę, że mieliśmy sporego pecha, bo przytrafiło się Nam kilka taśm i defektów. Zawodnicy gospodarzy dziś jechali naprawdę dobrze i zasłużyli sobie na tę wygraną, a my nadal jesteśmy na kolanach. Mam nadzieję, że na tym, czwartym już przegranym meczu kończymy i zaczniemy się podnosić. Za tydzień Lokomotiv do nas przyjeżdża, a Łotysze chyba na ten sezon przyjęli strategię wygrywania wszystkiego u siebie, więc to jest najlepsza okazja, by wygrać za 3 punkty i odbić się od dna.

Daniel Jeleniewski (LW KMŻ Lublin):  Dziś tylko jeden silnik był rozbierany i gaźnik sprawdzany, ale akurat ten silnik był już dziś rano rozbierany, więc może mu to służy. Najciekawsze jest to, że jest to silnik z tamtego sezonu, bo te, które kupiłem w tym roku, to do niczego się nie nadają. Jeden z nowych został zupełnie zmieniony i dopiero zaczyna jechać. Całe szczęście wiemy już czego i gdzie szukać w nowych silnikach, by lepiej jechać. Za tydzień będzie ciężko, zwłaszcza, że nie wiadomo co z Dawidem, ale obiecuję, że będziemy dawać z siebie wszystko.

Źródło artykułu: