Rosjanin zaczął zawody od pewnej wygranej, potem dwukrotnie przyjechał na metę za jednym z rywali. W swoim ostatnim starcie zanotował defekt motocykla. - Jesteśmy trochę zadowoleni, a trochę rozczarowani. Mogło być lepiej, ale moja postawa była dobra. Trójka, dwie dwójki, potem ten nieszczęsny defekt. Silnik nadaje się niestety do wyrzucenia. Może gdyby się on nie rozpadł, to znowu przywiózłbym dwucyfrówkę? - zastanawiał się Artiom Łaguta w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Zawodnik ten w tym sezonie zawodził, jednak niedzielny mecz był dla niego drugim z rzędu udanym występem. - Cieszę się, że znów nieźle się zaprezentowałem. Wreszcie rozgryzłem ten tor i mam nadzieję, że tak będzie już cały czas. Nawierzchnia znów była naprawdę fajna i jeździło mi się na niej dobrze, także nie ma powodów do narzekań. Oby tak dalej - zakończył.