Ryan Sullivan kończy karierę!

Ryan Sullivan zdecydował się na zakończenie kariery zawodniczej - taką informację podał serwis internetowy Gazety Pomorskiej.

Jeśli decyzja zawodnika okaże się ostateczna, będzie to koniec kilkutygodniowej sagi związanej z kontraktem Australijczyka. Przypomnijmy, że na początku stycznia pojawiła się informacja, jakoby Unibax Toruń miał żądać od swoich zawodników zwrotu części zarobionych pieniędzy. Następnie na jaw wyszły problemy ze zgłoszeniem Sullivana do rozgrywek, a dzień później oświadczenie wydał sam zainteresowany. 15 lutego wydawało się jednak, że strony doszły do porozumienia.

Kilka dni temu sprawa Sullivana znów powróciła na łamy prasy, tym razem za sprawą braku zgody na starty ze strony australijskiej federacji. Co ciekawe, jeszcze w poniedziałek prezes Mateusz Kurzawski uspokajał, że zawodnika nie zabraknie w barwach Unibaksu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Ryan Sullivan 20 stycznia skończył 38 lat. Jego największym sukcesem był brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. W latach 1998-2005 był stałym uczestnikiem rywalizacji najlepszych zawodników globu. Na swym koncie ma ponadto srebro i brąz w IMŚJ.

W swojej karierze zdobywał złote medale w lidze polskiej, szwedzkiej, brytyjskiej czy Drużynowym Pucharze Świata.

W Polskiej lidze zadebiutował w sezonie 1996. W sumie 10 lat przywdziewał plastron toruńskich Aniołów, 6 sezonów spędził we Włókniarzu Częstochowa, a jeden w Polonii Bydgoszcz. Zawsze był czołową postacią swoich drużyn - w minionym sezonie zdobywał średnio na bieg 2,096 punktu, co dało mu 11. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Enea Ekstraligi.


Oświadczenie Ryana Sullivana:

Z powodu znacznego bólu ręki utrzymującego się od kontuzji złamania kilku kości śródręcza, której doznałem we wrześniu ubiegłego roku, czuję że nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć karierę żużlową na obecny moment.

Klub został poinformowany pod koniec stycznia, o fakcie, iż nie mogę dostarczyć zgody na starty australijskiej federacji, dopóki lekarz medycyny sportowej nie wystawi mi zaświadczenia o zdolności do kontynuowania jazdy, jak to ma miejsce w przypadku każdego zawodnika ubiegającego się o licencję żużlową. 9 marca wysłałem również do klubu informację, że nie będę w stanie ścigać się na żużlu w najbliższej przyszłości z powodu mojej kontuzji.

Odnosząc się do innych doniesień prasowych na temat mojego kontraktu i rozmów z klubem pragnę zauważyć, iż nie wydałem żadnego oświadczenia ani osobiście nie wypowiadałem się na ten temat. Wszelkie informacje pochodzą jedynie od jednej ze stron. Nie zgadzam się z nowymi zasadami i regulacjami wprowadzanymi przez Ekstralige, jednak jest to obecnie bez większego znaczenia. Jestem rozczarowany postawą klubu w tej sytuacji. Jedno jest pewne, nie planowałem tego a okoliczności powstałe w sezonie 2013, które spowodowały obecny stan rzeczy, zabrały całą moją pasję do sportu żużlowego.

Po 28 latach bycia tak głęboko zaangażowanym w ten sport jest to niezwykle trudna decyzja, aby odejść od czegoś, co było moim życiem i wielką pasją przez te wszystkie lata. Toruń zawsze będzie dla mnie wyjątkowym miejscem, ponieważ mieszkałem tu kilka lat i mam tu wielu przyjaciół. Stąd pochodzi moja żona i jej rodzina, więc nie ma wątpliwości, że wrócimy tu kiedyś w przyszłości.

Teraz natomiast przyszedł czas na nowe wyzwania w moim życiu i wraz z moją wspaniałą rodziną wkrótce przenosimy się do Australii.

W trakcie mojej kariery było bardzo wiele osób, którym zawdzięczam niezmiernie dużo i powiedzenie "dziękuję" wydaje się być niewystarczające. Jacek Gajewski sprowadził mnie do Polski w 1996 roku i od tego czasu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Andrzej Gajek był moim pierwszym sponsorem w Polsce i pomagał mi na wiele różnych sposobów w przeciągu tych wszystkich lat. Mój mechanik Paweł (Runowski - dop.red) pracował dla mnie przez 10 lat i nie ma od niego lepszego.

Pragnę podziękować wszystkim fanom w Toruniu za wspieranie mnie w moich osiągnięciach przez 10 lat ścigania się dla tej drużyny. Dziękuję również fanom drużyny z Częstochowy, gdzie jeździłem 6 lat.

Jedna rzecz, z której jestem zadowolony to fakt ,iż nigdy nie zapomnę mojego ostatniego wyścigu. Na pewno było to mile zakończenie kariery, mimo że tego wtedy nie wiedziałem.

źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl

Źródło artykułu: