Żużel w Nowej Zelandii powoli powstaje z kolan - rozmowa z Seanem Masonem, rezerwowym podczas GP w Auckland

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
No właśnie. Jaka jest obecnie rola waszych byłych mistrzów? Pomagają reaktywować żużel na wysokim poziomie?

- Tak, zawsze wspaniałe jest to, gdy można otrzymać pomoc od naszych starszych zawodników, którzy wiele osiągnęli. Ronnie Moore zbudował sześć lat temu tor stricte do żużla w Christchurch i uczestniczy we wszystkich treningach, które pomagają młodym chłopakom rozwijać swój poziom. Tony Briggs również uruchomił szkółki żużlowe w Nowej Zelandii i pomaga wybijającym się zawodnikom udoskonalać technikę i przygotowywać motory. Wszystkie nasze umiejętności i wiedza pochodzą od starszych zawodników. Bez nich ta dyscyplina by sie nie mogła rozwinąć.

Ilu zawodników obecnie uprawia żużel w waszym kraju i w jakich miastach jeździcie?

- W Nowej Zelandii mamy na ten moment około stu zawodników, a ta ilość wzrasta z roku na rok. Ścigamy się przede wszystkim na torach w Auckland, Christchurch oraz Invercargill. W każdym z tych miast zawody żużlowe są organizowane co dwa - trzy tygodnie. Każdy zawodnik średnio zalicza od 10 do 35 turniejów od października do maja.

Żużlowcy spoza Europy muszą przenosić się na drugi koniec świata, aby rozwijać swoje kariery. Myślisz o takim rozwiązaniu?

- Zgodzę się z tym. To Europa jest miejscem, w którym jeżdżą wielcy żużlowcy. Mówienie o jakimkolwiek doświadczeniu jest trudne dla nas - zawodników zagranicznych, którzy chcieliby rozpocząć swoją profesjonalną karierę w takich krajach, jak Anglia, czy Szwecja. Ciężko się jednak tam dostać nie mając doświadczenia.

Wspominałeś o tym, że powstało kilka szkółek żużlowych w Nowej Zelandii. Myślisz że ci, którzy teraz rozpoczynają kariery, będą mogli rywalizować z najlepszymi juniorami świata?

- Muszę przyznać, że poziom naszych młodzieżowców jest dużo wyższy, niż jakiś czas temu. Nie mamy jednak możliwości umożliwić im jazdy w regularnych ligach, co mogłoby im bardzo pomóc w rozwoju. Wszyscy mamy świadomość, że są oni przyszłością tego sportu i wiemy, że wszyscy musimy pracować na to, aby im pomóc.

Jak wygląda twoja motywacja do treningu gdy wiesz, że nie możesz na co dzień jeździć przeciwko lepszym zawodnikom?

- Wrócę tutaj do tematu Grand Prix, gdzie mogłem ścigać się z najlepszymi na świecie. To dało mi motywację do dbania o to, co w tym momencie kocham robić. Dzięki temu turniejowi mam punkt odniesienia i wiem co muszę starać się osiągnąć.

Jak wygląda kwestia sponsorowania żużla w Nowej Zelandii? Uważasz, że obecnie jest więcej pieniędzy na tą dyscyplinę sportu, niż choćby pięć lat temu?

- Jest lepiej. Takie firmy, jak Alter8, czy JB Products pomogły mi przygotować się do Grand Prix. Dzięki takim wydarzeniom, powoli lokalni biznesmeni zaczynają rozpoznawać żużlowców. To jest właśnie wartość dodana, która pozostanie po Grand Prix dla rozwoju dyscypliny w Nowej Zelandii.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Sean Mason - rezerwowy podczas Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland Sean Mason - rezerwowy podczas Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×