Kilka dni temu młodzieżowiec Stali Gorzów mówił, że ma do przetestowania kilka silników. We wtorek testował kolejny z nich, ale nie mógł być z niego zadowolony. W testowym starciu z Lechmą Start Gniezno na wyjeździe nie zdobył punktów. - Obraziłem się na ten silnik. Powiedziałem, że nie będę na nim jeździł. On był całkiem nowy. Dotarliśmy go tylko na treningu, ale szału nie było. Stwierdziliśmy, że jednak go sprawdzimy - mówił młodszy z braci Zmarzlików.
Co z tego wyszło? - Kicha trochę. Na razie odkładam go na bok. Jeszcze mam dwa silniki do sprawdzenia. Trzeba je przetestować - dodał.
Dużo lepiej utalentowanemu juniorowi poszło w środę. W trzech biegach zdobył 9 punktów, a więc komplet. W czym tkwiła tajemnica tego udanego występu? - Wróciłem do tego silnika, którym jechałem w zeszłym roku w Grand Prix. Wziąłem go, bo jeszcze w tym roku na nim nie jeździłem. Testowaliśmy do tej pory nowe maszyny, ale w niedzielę już mecz, więc pora było sprawdzić to, co działało wcześniej. Okazuje się, że działa nadal - zakończył Bartosz Zmarzlik.
No chyba ze obrazil sie na nastepny :p