W zaległym spotkaniu I kolejki Enea Ekstraligi gospodarze pewnie pokonali Unię Tarnów. Żużlowcy z grodu Kopernika z meczu na mecz prezentują coraz lepszą formę. - Gratuluję całej toruńskiej drużynie zwycięstwa, ponieważ wszyscy naprawdę dobrze się zaprezentowali. Spisują się rewelacyjnie, jeżdżą z głową, bardzo mądrze taktycznie i widać, że doskonale czują się na swoim torze - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej.
Według Indywidualnego Mistrza Polski z 2005 i 2010 roku głównym powodem tak dotkliwej porażki Unii Tarnów na MotoArenie były kłopoty sprzętowe. Podopieczni Marka Cieślaka nie byli w stanie znaleźć odpowiednich ustawień w swoich motocyklach. - Gospodarze byli świetnie dopasowani do swojego toru, a my wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że dopiero w ostatnim swoim wyścigu coś odnalazłem, jednak to nie było to, na co liczyłem. Widać, że byliśmy pogubieni sprzętowo w tym spotkaniu. Nie załamywałbym się po tej porażce, ponieważ to tylko jeden mecz. Zawsze możemy odrobić to spotkanie w następnych kolejkach - zapowiedział "Koldi".
Dotychczasowe występy Janusza Kołodzieja na toruńskim owalu były bardzo udane, jednak w piątek lider Jaskółek bardzo męczył się ze swoim sprzętem, który niedawno przeszedł remont. Mimo wszystko "Koldi" nie załamuje się po porażce w Toruniu. - Wszyscy mieliśmy problem z dopasowaniem się do toru. W moim przypadku mogę powiedzieć, że miałem niedawno robione remonty silników i wydawało mi się, że będzie tak samo z ustawieniami, a okazało się, że dużo się pozmieniało i była męczarnia. To tylko jeden mecz i nie ma powodów do tragedii - zakończył tarnowianin.