Nie chcieliśmy jechać w sobotę - rozmowa z Mateuszem Kurzawskim, prezesem Unibaksu Toruń

Pierwszy mecz półfinałowy Enea Ekstraligi, Unibax - Włókniarz, odbędzie się w sobotę. - Jeszcze kilka dni po ogłoszeniu tej decyzji staraliśmy się ją zmienić - wyjaśnia prezes toruńskiego klubu.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Runda zasadnicza za nami. Okres od kwietnia był doprawdy sinusoidalny dla całej drużyny. Kroczyliście od zwycięstwa do zwycięstwa, nastały kontuzje, eliminacja Chrisa Holdera i seryjne porażki.

Mateusz Kurzawski: Tak to prawda i w zasadzie do tego wszystkiego możemy jeszcze tylko dodać powrót koncepcji z Ryanem Sullivanem w składzie oraz nadzieję na udane play offy. Los nas w tym roku nie oszczędza. O ile kontuzje Darcyego Warda i Adriana Miedzińskiego raz po raz wybijały nas z rytmu o tyle strata Chrisa Holdera, naszego kapitana, była niczym mocny sierpowy. Po wielu tygodniach poszukiwania odpowiedniego rozwiązania powróciliśmy do koncepcji składu z Ryanem Sullivanem. Mieliśmy świadomość tego, że Kangur nie będzie w optymalnej formie niemniej nadal uważamy, że była to słuszna droga. Najważniejsze, że udało nam się zgromadzić odpowiednią ilość punktów by móc awansować do Play - off. Teraz zaczynamy rywalizacje od nowa, w grze pozostały najlepsze drużyny tego sezonu..

To może byśmy pokusili się o małe podsumowanie tej pierwszej części sezonu? Którzy zawodnicy według pana sprostali zadaniom, a którzy zawiedli?

- Nieobecnego Chrisa Holdera nie należy oceniać chociaż był pewnym punktem zespołu. Z pewnością nie zawiedli Adrian Miedziński i Paweł Przedpełski. Pawełek to w ogóle jest taki nasz brylancik, chłopak zadziwił niemalże całą ligę i jestem przekonany, że będzie to robić nadal. Trochę więcej z pewnością oczekiwaliśmy od Tomasza Golloba, Darcy Warda, Kamila Brzozowskiego. Ale jak w każdym sporcie, zawodnik raz lepszą raz gorszą formę. Niemniej Tomek to świetny żużlowiec. Bardzo liczymy na jego występy i oczywiście punkty podczas meczów chociażby w Zielonej Górze czy Częstochowie. Myślę, że po wielu problemach ze sprzętem powoli dochodzi do siebie i będzie silnym punktem zespołu. Darcy z kolei to kompletna zagadka, która raz jedzie, a raz nie. "Darek" wie jakie mamy założenia, jakie cele chcemy osiągnąć i chce nam w nich pomóc, na jego ocenę poczekajmy zatem do końca sezonu. Kamil Brzozowski to bardzo fajny chłopak, który bardzo chce robić jak najwięcej punktów. Poprzednie sezony oraz kontuzje zahamowały jego karierę. Kamil bardzo chce wrócić do normalnego ścigania jednak z mojej perspektywy tylko systematyczna praca oraz starty mogą mu w tym pomóc.

Tak naprawdę to nie zawiodła - nie zawodziła biorąc pod uwagę Chrisa Holdera - tylko trójka zawodników. Z oceną trzech kolejnych musimy się wstrzymać. Nic jednak nie powiedział pan jeszcze o ostatnim ogniwie, którym jest drugi junior.

- Nic nie powiedziałem, gdyż nie ma o czym mówić. Wszyscy widzą w jakiej dyspozycji w tym sezonie są bracia Pulczyńscy. W mojej ocenie to ma na to wpływ wiele czynników. Ale najważniejszy to głowa zawodnika. Gdy oglądam zawody juniorskie to nie mogę się nadziwić, że na prowadzeniu jedzie " Pulczas", który w lidze dojeżdża do linii mety sporo za rywalami. Mieliśmy trochę przerwy, stajemy do rywalizacji o medale. Bez braci Pulczyńskich może być nam bardzo ciężko awansować do wielkiego finału, dlatego wciąż wierzę, że chłopaki jeszcze się odblokują.

Wielu na różnorakich forach internetowych domagało się wręcz wystawienia do składu Łukasza Przedpełskiego. Po Zlatej Prilbie i drugim miejscu Karola Ząbika kibice też się zastanawiają nad pozycją numer 2/10 w zespole.

- Tak naprawdę kibice wielu rzeczy nie widzą. O składzie na dany mecz decyduje sztab szkoleniowy i nie jest to swego rodzaju "widzi mi się". Przed każdym spotkaniem są treningi, są też różnorakie zawody młodzieżowe. Łukasz ostatnio został wypożyczony do Grudziądza. Niestety dla Łukasza to nie były udane zawody. Odnośnie Karola z pewnością tercet Kryjom - Kowalik - Ząbik będzie bacznie obserwować zarówno "Zobera" jak i "Brzózkę". Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Przejdźmy zatem do najbliższego weekendu oraz pierwszego meczu z Dospelem Włókniarzem Częstochowa. Wielu zarzuca wam, że robicie promocję na bilety rodzinne, jednocześnie ograniczając możliwość przybycia dzieci ze względu na godzinę rozpoczęcia spotkania.

- Tak wiem o czym mowa. Wielu jednak nie wie, że my wcale nie pragnęliśmy jechać w sobotę! Jeszcze kilka dni po ogłoszeniu tej decyzji staraliśmy się ją zmienić, bezskutecznie. Rozdzielenie meczów półfinałowych to decyzja odgórna. Mamy Eneę Ekstraligę oraz telewizje, które regulują i wyznaczają terminy. My musieliśmy się do nich dostosować. Bardzo nam przykro, że nie wszyscy młodzi kibice zasiądą na MotoArenie, gdyż jak pokazał obecny sezon, młody fan to jest właśnie to na co stawiamy.

Odnośnie samego meczu. Unibax przez większość sezonu był mocno rozpędzony by pod koniec , na skutek problemów kadrowych, nieco wyhamować. Z kolei "Lwy" na początku jechały dość niepewnie ale druga część sezonu była bardzo dobra w ich wykonaniu. Włókniarz to jedyny zresztą zespół, który odebrał wam bonusa.

- No tak nie da się ukryć, że do meczów półfinałowych podchodzimy mocno zmobilizowani. Pamiętamy historię zarówno z rundy zasadniczej jak i z 1996 roku, gdzie stawiani jako faworyci w play - offach torunianie polegli pod Jasną Górą. Wiemy, że tych dwóch sezonów nie sposób łączyć, to są już dwa zupełnie inne zespoły niemniej pewnie wiele odniesień się znajdzie w prasie i nie tylko zarówno przed jak i po meczu. Najważniejsze to wygrać na MotoArenie i to dość pokaźną liczbą punktów, wówczas mamy szansę pojechać do Częstochowy naładowani jak nigdy dotąd i sprawić tam małą niespodziankę. Mimo tak wielu przeciwności losów My dalej chcemy pojechać o złoto i tego się trzymamy.

No to jeszcze małe pytanie poza sportowe. W tym sezonie przyzwyczailiście już swoich fanów do wszelakich akcji marketingowych. Był MotoShow, wcześniej między innymi hucznie obchodziliście Dzień Dziecka. Czy to koniec niespodzianek i zaczynamy ścigać się na serio czy jednak wciąż wyciągacie rękę do kibiców?

- Chcemy by każdy mecz, niezależnie od jego rangi, zapadał na długo w pamięci naszych fanów. Tym razem wystrzelimy w trybuny sporą partię koszulek przygotowanych specjalnie dla kibiców z Grodu Kopernika. Główną atrakcją będzie z kolei pokaz fajerwerków, tuż po zakończeniu spotkania z Dospelem Włókniarzem. Pora będzie sprzyjać, a zatem zachęcam wszystkich obecnych na MotoArenie do wspólnego obserwowania podniebnego show.
Mateusz Kurzawski Mateusz Kurzawski


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×