Tai Woffinden - mistrz, któremu przed sezonem nie dawano szans
W sobotę Tai Woffinden zapisał się złotymi zgłoskami w historii czarnego sportu. Brytyjczyk w Toruniu wywalczył pierwszy w karierze tytuł mistrza świata. Przedstawiamy sylwetkę nowego króla speedwaya.
Rok temu z mistrzowskiego tytułu cieszył się Chris Holder. Australijczyk miał wówczas 25 lat i pokazał, że młode pokolenie żużlowców coraz więcej będzie znaczyć na arenie międzynarodowej. W tym sezonie walka o tytuł najlepszego jeźdźca świata toczyła się pomiędzy Emilem Sajfutdinowem i Taiem Woffindenem. Rosjanin z powodu kontuzji musiał przedwcześnie zakończyć sezon, przez co stracił szansę na mistrzostwo. Z kolei Brytyjczyk prezentował najrówniejszą formę przez cały rok i to właśnie on jest teraz największą gwiazdą światowego speedwaya. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie spodziewał się, że to właśnie Woffinden zostanie nowym mistrzem globu, a gdy znalazł się ktoś, kto mówił o tak dobrym wyniku Brytyjczyka, to jego słowa wzbudzały wśród fanów czarnego sportu jedynie uśmiech politowania.
Przed sezonem nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się tak dobrych rezultatów osiąganych przez Taia Woffindena. W notowaniach bukmacherów "Woffy" był jednym z tych zawodników, którzy mieli najmniejsze szanse na tytuł. Ten, kto postawił na takie rozstrzygnięcie, bardzo się wzbogacił. O tym, że Brytyjczyk poważnie podchodzi do rywalizacji w GP świadczyły przygotowania się do sezonu. Tai schudł blisko 10 kilogramów i zdecydowanie lepiej prezentował się na motocyklu.
Woffinden w chwili podpisania kontraktu z Wilkami miał niespełna 19 lat i był uznawany za największą nadzieję angielskiego żużla. - Bardzo chciałem tu przyjść. Lubię tutejszy tor, a w dodatku mam bardzo dobre relacje z Chrisem Van Straatenem. Chciałbym zostać tu na dłużej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, chętnie zostałbym tu na dziesięć lat. Nie chcę być jednym z tych zawodników, którzy zmieniają kluby jak rękawiczki. Zawsze jakiś klub musi zająć na koniec sezonu to ostatnie miejsce. W zeszłym roku padło na Wolverhampton. Mam nadzieję, że teraz możemy iść tylko do przodu - mówił wówczas Woffinden.
Brytyjczyk liczył na to, że szybko stanie się pierwszoplanową postacią Wilków. Z miesiąca na miesiąc jego średnia była coraz wyższa i odgrywał coraz większą rolę w zespole z Monmore Green. - Zawsze wyznaczam sobie jakieś cele. Jeszcze startując w Premier League powiedziałem sobie, że pokonam każdego jednego zawodnika. Miałem w głowie listę i przez cały sezon odznaczałem sobie kogo udało mi się już pokonać w bezpośrednim pojedynku. Sprawiało mi to przyjemność i myślę, że nie inaczej będzie w Elite League. Chcę być prawdziwym liderem i zdobyć upragniony puchar - zdradzał Woffinden.