Damian Gapiński: Pogoda na jutro

Zima przed nami. W tym czasie burze postrzegane są jako anomalia pogodowe. W żużlu są one jednak nieodzownym elementem tak zwanego okresu ogórkowego.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Odetchnąłem z ulgą. Mniej więcej od początku sezonu żużlowego 2013 czekałem na... jego zakończenie. Mam dość żużla, w którym walczymy na paragrafy, kombinujemy jak w niesportowy sposób przechytrzyć przeciwnika. Wierzę, że tej zimy dojdzie do zmian, które wprowadzą stabilizację w całym środowisku. Bez nich skandale, o których pisaliśmy w tym roku, mogą być tylko preludium do tego, co może się wydarzyć w kolejnych latach.

Tej zimy dominować będzie rozmowa na trzy tematy. Po pierwsze - wszyscy zastanawiają się, jakie decyzje zapadną w sprawie Unibaxu Toruń. Wiele do sprawy wnosi analiza prawna, którą przedstawiliśmy na łamach naszego serwisu. Oczywiście chyba każdy kibic obiektywnie oceniający wydarzenia w polskim żużlu czuje, że zespół, który nie przystąpił do meczu finałowego, powinien przegrać go walkowerem, a tym samym przegrać całą rywalizację o złoto. Analiza, którą przedstawiliśmy wskazuje jednak, że Unibax nie jest bez racji twierdząc, że zgłoszenie Falubazu do zawodów było nieprawidłowe, a oświadczenie woli złożone przez Sławomira Kryjoma było bezskuteczne. Jeżeli Unibax Toruń swoim postępowaniem chciał pokazać ułomność Regulaminu Sportu Żużlowego, to mu się to doskonale udało. Powstaje tylko jedno pytanie: czy w tej sposób powinno się pokazywać jego ułomności.

W tej sprawie przewiduję, że dojdzie do trąby powietrznej połączonej z lekkim trzęsieniem ziemi. Uważam, że Komisja Orzekająca Ligi, jak również Trybunał PZM nałożą na Unibax surowe kary. Odwołanie toruńskiego klubu będzie jednak skuteczne i obali werdykty KO i Trybunału. Czy jednak uchybienia ze strony Falubazu poskutkują obustronnym walkowerem? Wątpię. Jeżeli doszłoby do takiego werdyktu, to uznałbym go za niesprawiedliwy. Przepychanki słowne i walki na paragrafy w tej konkretnej sprawie spowodują jednak, że żużel czeka medialna trąba powietrzna połączona z trzęsieniem ziemi. Módlmy się jedynie, aby pozostały choć podstawy, na których będzie można od nowa odbudować wizerunek żużla.

Drugim ważnym aspektem tej zimy będą oczywiście transfery. Te są uzależnione głównie od decyzji o tym, czy zostanie utrzymany górny KSM. Już wcześniej zapowiadano, że od sezonu 2014 KSM zostanie zniesiony. Sytuacja zmieniła się po głośnych protestach klubów, które w październiku mają usiąść do wspólnego stołu z prezesem Andrzejem Witkowskim i przekonywać go do pozostawienia górnego KSM. Prezes podobno dał się już do tej opcji przekonać. Jeżeli górny KSM zostanie zniesiony, to według doniesień transferowych, czeka nas prawdziwa ofensywa transferowa przede wszystkim Unibaxu Toruń. Hitem tej zimy będzie zapewne transfer Nickiego Pedersena, który z pewnością nie zdecyduje się na jazdę w I lidze. Najbardziej nieprawdopodobnie brzmią pogłoski o jego rozmowach z Unią Leszno! W sprawach transferowych czeka nas burza. Najpierw o KSM, potem o konkretnych zawodników. Niezależnie od tego, czy KSM zostanie utrzymany, czy nie, na brak ruchów transferowych nie będziemy mogli narzekać.

No i wreszcie ostatnia kwestia - w czyich rękach będzie dowodzenie Speedway Ekstraligą. Jeszcze niedawno wydawało się, że po oddaniu władzy w ręce PZM, dojdzie do względnej stabilizacji w tym zakresie. Zresztą oddanie władzy nastąpiło na prośbę większości prezesów. Teraz niezadowolenie jest tak duże, że kluby chcą ponownie przejęcia władzy. W tym celu zwołano Walne Zgromadzenie, na którym mają zapaść stosowne decyzje. Co nas może czekać? Na pewno nie będziemy mieli do czynienia z bezchmurnym niebem. Nie oczekiwałbym również lekkich przejaśnień. Będą grzmoty, silne wiatry z różnych stron - jednym słowem huragan, który również może przynieść wiele strat. Przede wszystkim wizerunkowych.

Nie uważam, aby zbliżający się proces licencyjny polskich klubów przyniósł jakiekolwiek emocje. Prawda jest taka, że większość klubów posiada takie zadłużenie, że restrykcyjne podejście do tematu długów spowodowałoby, że 80 procent z nich, nie uzyskałoby licencji na sezon 2014. Będzie zatem wpisywanie zadłużeń w kontrakty na nowy sezon, spłaty zobowiązań względem zawodników przez kluby pozyskujące i tak dalej. Słowem - nic nowego. Z takimi przypadkami mieliśmy już do czynienia w przeszłości.

Niezależnie od tego co będzie - przeżyjemy. Żużel również. Powtarzany przez wielu przedstawicieli "koniec żużla" nie będzie oznaczał, że nagle, pewnego sezonu po prostu nie będzie. Będzie, ale zostanie sprowadzony do roli, jaką speedway obecnie odgrywa w Wielkiej Brytanii.

Damian Gapiński

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×