Tomasz Gollob zapowiada, że jeśli uchwała FIM, która zakazuje zawodnikom z SGP startów w SEC zostanie podtrzymana, nie zjawi się na kwietniowych zawodach w Bydgoszczy. Deklaracja polskiego żużlowca jest ciosem dla bydgoskiej Polonii, która liczyła na to, że występ zawodnika Unibaksu przyciągnie kibiców na trybuny.
[i]
- Zakładaliśmy, że Tomasz Gollob wystąpi w bydgoskim Grand Prix z "dziką kartą". Słyszeliśmy o jego deklaracji i obawiamy się, że jego nieobecność wpłynie na frekwencję na naszych zawodach. Będziemy jeszcze z nim rozmawiać. Czy uda nam się go namówić do zmiany decyzji? Niczego wykluczyć nie można [/i]- powiedział przewodniczący Rady Nadzorczej klubu, Józef Gramza.
Kroki, jakie bydgoska Polonia podejmie w sprawie deklaracji Tomasza Golloba, zostaną ogłoszone po najbliższym spotkaniu Rady Nadzorczej. - Prokurent Polkowski przebywa obecnie wraz z drużyną w Kołobrzegu. We wtorek, po ich powrocie, mamy spotkanie Rady Nadzorczej. Wówczas ten temat będzie omawiany. Liczymy, że do tego czasu sprawa się nieco uspokoi - wyjaśnił Gramza.
Bydgoszcz będzie organizować w tym roku zarówno jedną z rund SGP, jak i Drużynowy Puchar Świata. Organizatorzy liczą na to, że Polonia zarobi na obu imprezach przeszło milion złotych. Na część tej kwoty składają się wpływy z biletów za turniej Grand Prix. W przypadku nieobecności Tomasza Golloba, cel, jakim jest zarobek w wysokości 400 tysięcy złotych może być niemożliwy do zrealizowania.