Wychowanek klubu z Leszna wystartował w dwóch turniejach w Mildurze. W pierwszych zawodach Adam Skórnicki zajął piąte miejsce. "Skóra" zdecydowanie lepiej poradził sobie w drugim turnieju, gdzie odniósł zwycięstwo. 37-latek w Australii skupiał się nie tylko na rywalizacji. Indywidualny mistrz Polski z sezonu 2008 spotkał się także z Leigh Adamsem, który w wyniku wypadku na motocykl w 2011 roku doznał m.in. złamania kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia kręgowego. - Muszę powiedzieć, że z jego psychiką jest bardzo dobrze. Podobnie oceniają sytuację rodzice Adamsa, z którymi miałem okazję rozmawiać. Nadal jest to osoba bardzo pogodna i pomocna. Mogłem się o tym przekonać, bo przegadaliśmy wiele godzin. Kiedy przebywał w klinice w Stanach Zjednoczonych, miał okazję ćwiczyć systematycznie, kilka razy dziennie. Pracował wtedy w grupie osób, które doznały podobnych urazów. Teraz też musi wkładać wiele pracy w to, żeby jego dzień wyglądał normalnie. To jest bardzo męczące, ale mimo to Leigh jest nadal silny psychicznie - powiedział "Skóra" na łamach sport.elka.pl.
Rehabilitacja, którą przechodzi Australijczyk przynosi efekty. Mimo to Adams, który niemal przez całą karierę związany był z Unią Leszno wciąż odczuwa ból związany z urazem. - Miło było zobaczyć jak chwali się wypracowanymi postępami. Leigh może stać na lewej nodze, czy przemieścić się z wózka na fotel. Pływa też w basenie. Mimo wszystko bardzo cierpi. Ból jaki odczuwają osoby przykute do wózka, jest nie do opisania. Cały czas trzeba łykać tabletki przeciwbólowe. To jest męczarnia. Prawa noga Adamsa jest - jak on sam twierdzi - tylko po to, żeby go bolała. Czasami było smutno, ale widać, że mimo wszystko on się nie załamuje swoją sytuacją - dodał Adam Skórnicki.
źródło: sport.elka.pl