Spalone tarczki sprzęgłowe, czyli Mirosława Jabłońskiego testy w Gorzowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Całkiem przyzwoity występ zanotował Mirosław Jabłoński w przegranym 42:48 treningu punktowanym jego Włókniarza Częstochowy ze Stalą w Gorzowie. Pierwsze jazdy z rywalami przebiegły pod znakiem testów.

Mirosław Jabłoński w piątkowym test-meczu z "żółto-niebieskimi" uzbierał sześć punktów. Jednakże w dwóch z pięciu biegów, w których wystąpił, nie zdobył ani jednego "oczka", gdyż zanotował defekt. Co było tego przyczyną? - Taka jest kolej rzeczy w pierwszych sparingach. Testuję troszeczkę inne tarczki sprzęgłowe, które było widać, a nawet chyba czuć, że się nie sprawdziły. Paliło się sprzęgło, a starty nie wychodziły jak trzeba. Dopiero na ostatni bieg wróciłem do starych sprzęgieł i za Bartkiem (Zmarzlikiem - dop. red.) się ładnie zabierałem. Wtedy dopiero mogłem trochę na trasie gonić - wyjaśnił.

Mimo tych dwóch niedociągnięć zawodnik Włókniarza Częstochowa był zadowolony ze swojej jazdy. - Występ przyzwoity jak na pierwsze ściganie. Trzeba tylko wyeliminować te drobne usterki w sprzęcie i łapać luz. Spełniłem swoje drobne cele i wiem, że teraz będzie tylko lepiej - zdradził 29-latek.

Testom podlegały nie tylko tarczki. Dla obu ekip był to dopiero pierwszy trening punktowany, więc jeszcze wiele rzeczy jest sprawdzanych. - Testowałem jeden nowy silnik, którego nie próbowałem jeszcze w boju. Na treningach trochę na nim jeździłem, ale to nie to samo co sparingi i mecze. Tym bardziej, że po raz pierwszy jechaliśmy na innym torze niż w Częstochowie. Gorzów w porównaniu do naszego owalu jest takim torem, na którym trzeba mocniej nawrócić - zauważył Jabłoński.

Nawierzchnia owalu na Stadionie im. Edwarda Jancarza w ostatnich dniach przyjęła sporo wody, ale mimo to udało się tor przygotować do dobrego ścigania, o czym świadczyły szarże m. in. Grzegorza Walaska czy Petera Kildemanda. Stan nawierzchni pochwalił także wychowanek Startu Gniezno. - Trzeba przyznać, że po tych wszystkich opadach deszczu w tym tygodniu tor był niezły. Jak trenowaliśmy w Częstochowie wyglądało to o wiele gorzej. Rozmawiałem z chłopakami z Gorzowa i oni też w czwartek trenowali w trudnych warunkach. Podczas sparingu były przyzwoite warunki torowe i myślę, że przy takich Stal będzie jeździła w lidze. To było dobre przetarcie w boju - podsumował żużlowiec.

W niedzielę "Lwy" będą mogły się zrewanżować "Stalowcom" na własnym terenie. Jakie założenia na kolejne dni ma jeździec Włókniarza? - W planie jest oczywiście pojeździć, zrewanżować się i wyciągnąć jak najwięcej dobrych wyników. Oby tylko pogoda nam tego nie pokrzyżowała, bo prognozy nie są sprzyjające - zakończył Mirosław Jabłoński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
Maniek.
23.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A on miał kiedys forme?Miał ale foremke w piaskownicy.  
avatar
1973Start
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Miras po swojemu... Znów drobiazgi przed sezonem nie pozwalają osiągnąć optymalnej formy. Ale oczywiście Mirek co roku walczy o skład. I nie odpuści nikomu :-) Oczywiście, kasa na przygotowanie Czytaj całość
avatar
DamianCKM
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mirek naprawiaj sprzęt i jazda,powodzenia!  
avatar
Speed58
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było czuć aż na trybunach...mogłeś próbować na treningach,a tu przyjechać ze sprzętem na sparing...mówi się trudno i walczy się dalej :)  
avatar
DaviddosUL
22.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tytuł jakby pisał mistrz Yoda :D