Adam Krużyński zadowolony z pierwszego turnieju SBPC: "Format zawodów się broni"

Za nami pierwszy z trzech tegorocznych turniejów Speedway Best Pairs Cup. W Toruniu triumfowali Australijczycy przed Duńczykami i Polakami. Z zawodów zadowolony jest Adam Krużyński.

W tym artykule dowiesz się o:

Szefowi firmy NICE spodobała się parowa rywalizacja, która oficjalnie otworzyła sezon 2014. Współorganizator Speedway Best Pairs Cup przekonuje także, że ten rok nie będzie ostatnim dla odświeżonych pojedynków międzynarodowych par. - Wydaje mi się, że jak na początek sezonu to były bardzo dobre zawody. Jesteśmy zadowoleni, ponieważ wyścigi były interesujące, tym samym bronią się od strony sportowej. Zobaczyliśmy wyjątkowych i najlepszych zawodników świata i mam nadzieję, że cykl SBPC tą imprezą rozpoczyna tegoroczną przygodę, ale nie tylko i wyłącznie na ten rok. Format tych zawodów się broni i są one ciekawe. Żużel w wykonaniu par to naprawdę dobre widowisko - powiedział Adam Krużyński.

Żużlowcy po ostatnim biegu podkreślali fakt, że dla większości z nich były to pierwsze poważne zawody w 2014 roku. Kilka razy można się było o tym przekonać, patrząc na ich sylwetki, gdy nie do końca mogli zapanować nad motocyklem. Jeden z takich błędów popełnił zresztą Darcy Ward, dzięki czemu w rundzie zasadniczej to Polacy wyszli zwycięsko ze starcia z Australijczykami. - Ci, którzy często bywają na żużlu albo go oglądają, to zauważyli, że wielu zawodników na pewno jechało z pewną dozą niepewności i myślę, że potrzebują jeszcze więcej jazdy. Cieszę się, że te zawody były pierwszymi i to nie tylko w Europie, ale w ogóle jeżeli chodzi o światowy żużel i odbyły się w Polsce, zorganizowane przez polską firmę, a polscy kibice mogli je zobaczyć - przyznał jeden z głównych sponsorów cyklów SEC i SBPC.

Polska reprezentacja w składzie Tomasz Gollob, Adrian Miedziński i Patryk Dudek zajęła trzecie miejsce, przegrywając w barażu z parą Darcy Ward - Chris Holder. - Szkoda trochę straconych szans. Myślę, że ta drużyna będzie cały czas ewoluowała. Na pewno widać, że mamy lidera, bo Tomek jest znowu tym dobrym, lubianym przez wszystkich dynamicznym Tomkiem. Jeżeli do tego dojdą zawodnicy, którzy będą potrafili dotrzymać mu kroku, to będziemy w tych pozostałych rundach odnosili sukcesy. Po zdobyciu trzeciego miejsca w Toruniu mamy duże szanse na to, aby cały cykl wygrała Polska - zauważa Krużyński.

Szef firmy NICE na uwadze miał jednak nie tylko aspekty sportowe, ale i organizacyjne. Niestety, na toruńskiej Motoarenie im. Mariana Rosego znów widniało sporo pustych krzesełek. Jest jeden powód, dlaczego trybuny nie zapełniły się ostatniego miejsca. - Mieliśmy 11 tysięcy kibiców. Myślę, że to niezły wynik. Toruń jest specyficznym miastem. Być może też transmisja w Eurosporcie powoduje to, że część osób wybiera kibicowanie "w kapciach" - mówił były sponsor reprezentacji Polski.

W ubiegłym roku nieoficjalne mistrzostwa świata par rozegrano jako jeden turniej. Tę formułę teraz rozszerzono i planowany jest dalszy rozwój. Jest to dopiero początek, dlatego organizatorzy liczą, że wszystko jeszcze przed nimi. - Sądzę, że format tych zawodów ma szansę się obronić i w kolejnych latach każda z rund, która będzie organizowana przez nas w Polsce będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem i powodować, że coraz więcej kibiców będzie pojawiało się na trybunach i to nie tylko w Toruniu, ale w innych polskich miastach - rozmyślał biznesmen.

Co można w takim razie zrobić, aby przekonać fanów do przyjścia na stadion? To pytanie panowie z firmy One Sport zadają sobie od dłuższego czasu i już w Toruniu próbowano o to zadbać, choćby poprzez cenę wejściówek. - W przedsprzedaży mieliśmy bilety od 19 zł. Proszę mi wierzyć, że żużel na takim poziomie jest wart takich pieniędzy i trudno nam na szybko analizować, co jeszcze trzeba by było zrobić, żeby te zawody przyciągnęły pełne trybuny. Mam wrażenie, że będziemy pracowali nad tymi imprezami, które się dzieją naokoło, przy okazji samego sportu. Być może to jest jakiś klucz, żeby fani oprócz samych emocji sportowych przeżywali innego typu emocje - zastanawiał się szef firmy NICE.

Transmisja w Eurosporcie na ponad 70 krajów świata, sesja graffiti, sesja autografowa z zawodnikami, żużlowcy rozdający bilety i impreza Red Bulla - to tylko kilka z atrakcji, jakich przed zawodami mogli doświadczyć sympatycy żużla. Kolejne rundy SBPC odbędą się 10 maja w Landshut oraz 23 maja w Eskilstunie. Już teraz organizatorzy myślą, jak przyciągnąć ludzi na trybuny obiektów w Niemczech i Szwecji. - Po raz pierwszy za naszego partnera w takiej skali mieliśmy firmę Red Bull. Były też inne pomysły związane z takimi sponsorami jak firmy FOGO i NICE. Mam nadzieję, że każda następna impreza będzie wzbogacana o dodatkowe elementy. Tutaj było kilka wydarzeń przed zawodami i wymyślimy coś jeszcze, żeby kibice chętniej zaglądali za stadion - zakończył Adam Krużyński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: