Wobec faktu, iż Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk dysponuje dosyć niskim potencjałem kadrowym wydawało się, że to od Fredrika Lindgrena będzie ustalany skład. Szwed dodatkowo pokazał się z bardzo dobrej strony podczas Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland. Nie spełnił jednak oczekiwań Stanisława Chomskiego nie przyjeżdżając na ani jeden trening w Gdańsku mimo wcześniejszych zapewnień.
Szkoleniowiec czerwono-biało-niebieskich ma świadomość, że wielkie nazwiska i nieograniczone fundusze na sprzęt to domena innych klubów ENEA Ekstraligi. Stawia on na podejście żużlowców do meczu. Gdańszczanie nie mogąc pozwolić sobie na najlepszy skład zawodniczy, muszą z tych, których mają wycisnąć jak najwięcej. Spotkanie z Unibaksem pokazało, że zjednoczenie w parku maszyn może zdziałać cuda. Po spotkaniu cała drużyna wspólnie świętowała nieoczekiwane zwycięstwo. To właśnie zasady wpajane przez Stanisława Chomskiego przyczyniły się do wygranej, bo gdyby zawodnicy Wybrzeża ze sobą nie współpracowali, nie mieliby szans z rywalami z Torunia.
W Gdańsku liczono jednak na to, że w końcu Fredrik Lindgren dołączy do drużyny i pojedzie szczególnie w meczu trzeciej kolejki z KantorOnline Włókniarzem Częstochowa na torze w Gdańsku. Szwed zrezygnował jednak ze startów w Drużynowym Pucharze Świata i SVEMO - federacja motocyklowa tego kraju zawiesiła zgodę na starty zagranicą od 14 kwietnia do 11 maja 2014 roku.
Lindgren miał szansę na start w barwach swojego nowego polskiego klubu już w wielkanocny poniedziałek w spotkaniu z Grupą Azoty Unią Tarnów. - Sytuacja nie jest komfortowa, gdyż nie możemy skorzystać z Fredrika Lindgrena. Mógłby on pojechać w Tarnowie za najsłabsze ogniwo - zauważył szkoleniowiec.
Jest to kolejny cios dla klubu znad morza. Co więc może zrobić sam zawodnik, by odzyskać zaufanie gdańszczan? - Jeszcze z nim nie rozmawiałem. Dla mnie jego postawa jest dużym rozczarowaniem. Wiedział, że szwedzki związek jest restrykcyjny, a zrobił taki numery... Jestem zawiedziony i będziemy rozmawiali po niedzieli, jak widzi naszą współprace dalej - powiedział Stanisław Chomski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Skoro start w DPŚ mu sie nie oplaca, to nie jedzie, proste. Tyle ze durna federacja powi Czytaj całość