Opolski klub ma jeszcze zobowiązania wobec zawodników. - Do 4 listopada mamy przesłać do Głównej Komisji Sportu Żużlowego pismo o tym, że nie zalegamy zawodnikom z wypłatami, bądź podpisane przez nich oświadczenia, w których zgadzają się na spłacenie tych zaległości w późniejszym terminie. Wyślemy pismo, w którym poinformujemy, że najpóźniej do końca listopada zaległości wobec zawodników zostaną uregulowane - powiedział Jerzy Drozd dla Gazety Wyborczej.
Pieniądze na pokrycie długów wobec żużlowców klub otrzyma z umowy promocyjnej z miastem. Kolejarz środki finansowe otrzyma dopiero w listopadzie. - Tak była skonstruowana umowa promocyjna z miastem i tych terminów nie można przesunąć. A po drugie, zawodnicy sami są sobie winni, bo gdyby jeździli lepiej, to sezon trwałby dłużej, zarabialiby, a na pieniądze czekaliby krócej. Termin realizacji umowy z miastem znany jest od miesięcy i nie ma tu żadnej winy mojej czy ratusza, że pieniądze będą dopiero w listopadzie. Takie są procedury i ich nie przeskoczymy - wytłumaczył prezes Kolejarza Opole.
Opolanie zalegają z pieniędzmi ósemce zawodników, w tym trójce obcokrajowców. Według informacji Gazety Wyborczej, długi opolan w połowie października wynosiły około 150 tys. złotych. - Teraz ta kwota jest trochę mniejsza, ale po spłaceniu żużlowców musimy i tak znaleźć pieniądze na spłatę około 50 tys. zł. To pieniądze, jakie musimy zapłacić m.in. za części do motocykli czy za druk programów - zakończył Drozd.