W niedzielę Stal Gorzów podejmowała na własnym owalu SPAR Falubaz Zielona Góra. Kibice byli świadkami lubuskich derbów, a wychowanek gorzowskiej drużyny przyznał, że nie było specjalnych przygotowań do tego starcia. - Przygotowywaliśmy się do tego meczu, jak do każdego innego. Fajnie, że udało się wygrać - powiedział krótko Bartosz Zmarzlik.
[ad=rectangle]
Młodzieżowiec gorzowskiej Stali zdobył 12 punktów i bonus. Rywale dojechali do mety przed podopiecznym Piotra Palucha jedynie w biegu ósmym, kiedy to Zmarzlik przyjechał jako trzeci. - Chciałbym w końcu zdobyć komplet, ale jakoś opornie mi to idzie, bo zawsze ten trzeci bieg zawalę - komentował junior żółto-niebieskich.
Bieg ósmy był jednym z dwóch, który gospodarze przegrali podwójnie. Bartosz Zmarzlik nie zdołał minąć żadnego z rywali. - Zawsze mam ten trzeci bieg po równaniu. Teraz może już będziemy więcej wiedzieć. Miałem za mocny motocykl i dlatego przyjechałem trzeci - stwierdził. Junior Stali nie szuka jednak winy w warunkach torowych. - Dziury były, ale dla każdego warunki były jednakowe - dodał.
Gorzowianie pokonali rywali 50:40 i żadna z ekip nie wywalczyła punktu bonusowego. Na pewno trenerowi Piotrowi Paluchowi zabrakło juniora Stali w biegach nominowanych. - Taki regulamin, nie mogłem już jechać kolejnego biegu - przyznał Zmarzlik. - Szkoda, że nie ma bonusa, ale nic na to nie poradzimy. Musimy jechać dalej - dodał.
W najbliższą niedzielę do Gorzowa przyjedzie Unibax Toruń. To będzie kolejne trudne spotkanie przed gorzowianami, którzy są blisko zapewnienia sobie miejsca w pierwszej czwórce. - Przygotujemy się do tego meczu, jak do każdego innego. Wszystko będzie gotowe na sto procent - podsumował Bartosz Zmarzlik.