Podopieczni Rafała Dobruckiego byli faworytem spotkania na Stadionie Olimpijskim. Betard Sparta pokazała jednak pazur i to wrocławianie mogli cieszyć się z ważnego zwycięstwa. - Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale nie porażki. Nie spodziewaliśmy się, że pojedziemy tak nierówno i będziemy mieli tyle wpadek. To zadecydowało o tym, że wrocławianie zyskiwali przewagę. Zbyt wiele biegów przegraliśmy 1:5 i przez to nie mogliśmy dogonić wyniku. Nie jechaliśmy tak skutecznie, jak byśmy chcieli. Gospodarze nas zaskoczyli. Mieliśmy wygrać, ale jak widać w sporcie wszystko może się zdarzyć - skomentował na antenie Radia Zachód Jarosław Hampel, który w niedzielę zdobył dziewięć punktów i bonus.
[ad=rectangle]
Zielonogórzanie mieli problem ze znalezieniem odpowiednich ustawień na wrocławski tor. Zdaniem "Małego", właśnie ten czynnik był kluczowy w kontekście ostatecznego rezultatu niedzielnego meczu. - Decydującym momentem był start, a w tym elemencie my nie brylowaliśmy - przegrywaliśmy wyjścia spod taśmy, a nawet jeśli udało się równo wystartować, to na dystansie dawaliśmy się wypychać pod bandę, gdzie nie można było jechać. Wrocławianie bardzo się skoncentrowali, nie odpuszczali, wykorzystywali znajomość swojego toru. My jeździmy we Wrocławiu raz do roku, przez co nie znaliśmy najlepszych ścieżek - dodał Hampel.
źródło: Radio Zachód