W niedzielę zielonogórzanie na własnym torze pokonali lokalnego rywala 49:41. Zaliczka ta nie do końca satysfakcjonuje SPAR Falubaz. - Początek meczu niezbyt dobrze się dla nas ułożył, ale później jechaliśmy coraz lepiej i mieliśmy więcej podwójnie wygranych gonitw. Ogólnie spotkanie było zacięte i bardzo trudne. Gorzowianie dobrze jeżdżą w Zielonej Górze, ale wszyscy się staraliśmy i osiem punktów do przodu nie jest złym wynikiem, aczkolwiek liczyliśmy na nieco więcej. Trudno jest coś powiedzieć o rewanżowym meczu, po prostu będziemy starali się bronić przewagi - skomentował Jarosław Hampel.
[ad=rectangle]
Derbowy pojedynek niemal w całości poszedł po myśli "Małego". 32-latkowi w końcu udawało się mijać rywali na dystansie i odnosić indywidualne zwycięstwa. - W końcówce spotkania moja jazda wyglądała dość dobrze. Ogólnie czułem się całkiem nieźle, poza pierwszym biegiem, gdzie przegraliśmy z Saszką (Aleksandrem Łoktajewem) 1:5 - dodał urodzony w Łodzi zawodnik.
W pewnym momencie podopieczni Rafała Dobruckiego prowadzili różnicą 12 punktów. Miało to miejsce po 11. wyścigu, kiedy to zespół z Winnego Grodu odniósł trzy biegowe zwycięstwa z rzędu. - Ten tor jakoś drastycznie się nie zmienił. Myślę, że po prostu my uporaliśmy się z motocyklami, pewniej startowaliśmy i lepiej rozgrywaliśmy pierwszy wiraż. Kilka wygranych biegów pod rząd dużo nam pomogło, aczkolwiek później było widać, że gorzowianie do końca stawiali opór i odbijali wynik - powiedział reprezentant Polski.
Drugie spotkanie półfinałowe zostanie rozegrane w niedzielę w Gorzowie. - Gorzowianie na pewno będą pod wielką presją. Jadą mecz u siebie i pewnie są faworytem tego spotkania. Teraz trudno cokolwiek spekulować. My pojedziemy do Gorzowa, by zdobyć punkty, które pozwolą nam awansować do finału - zakończył Jarosław Hampel.
52-38
żeby wygrać trzeba grać.