Władze miasta debatowały na temat pomocy dla częstochowskiego żużla. Giełda kością niezgody w Częstochowie!
23 października odbyła się 56. zwyczajna sesja Rady Miasta Częstochowy, na której poruszono między innymi temat finansowania częstochowskiego żużla.
Kolejni radni podkreślali, że giełda miała w swoim założeniu wspierać szkolenie młodzieży, a właśnie tym zajmuje się - z sukcesami - dowodzone przez Michała Świącika Stowarzyszenie. Prezes Stowarzyszenia CKM był również obecny na sesji Rady Miasta i prosił o wsparcie, przypominając jednocześnie sukcesy częstochowskiej młodzieży w minionym sezonie. Michał Świącik nie chciał jednak wypowiadać się w kwestii tego, komu powinna służyć giełda. Głos zabrał za to za pośrednictwem Facebooka przedstawiciel firmy KJG - Artur Sukiennik. Pod artykułem serwisu wczestochowie.pl Sukiennik napisał: - Panie prezesie jeszcze nic pan nie zrobił, a już pan rządzi i dzieli. Lew, o którego pan się opiera również jest własnością spółki. Stowarzyszenie tylko żąda, a za czyje pieniądze został doprowadzony teren giełdy, aby sprzedawcy mogli handlować w lepszych warunkach? Stowarzyszenie miało giełde przez ostatnie 10 lat i czy pan może się pochwalić rozliczeniem wpływów? Nie, bo po co? Obecnie z giełdy stowarzyszenie ma takie wpływy że żaden sponsor Klubu poza KJG tyle nie przeznaczył na żużel w Częstochowie. Również pańscy podopieczni nigdy nie mieli lepszego sprzętu po za tym który zakupiło KJG. (...) Spółka w ciągu 2 lat spłaci zawodników i nie będzie to pana zasługa. Panu życzę większej uczciwości niż u poprzedników i dbania o młodzież, która jest solą Włókniarza i proszę nie kazać oddawać sprzętu Hubertowi, który ja kupiłem, dotyczy to także innych wychowanków. Powodzenia.
Po wpisie Artura Sukiennika widać, że kwestia giełdy towarowej budzi olbrzymie emocje. I trudno się temu dziwić, skoro przynosi tak duże dochody. W chwili obecnej giełda posiada około 200 stanowisk, za które pod koniec każdego roku pobierana jest opłata w wysokości 600 zł. W skali roku sama sprzedaż tych stanowisk to przychód rzędu 120 tysięcy złotych. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że w 2012 roku Spółka postawiła sobie cel w postaci rozwoju giełdy, a tym samym zwiększenia przychodów z jej działalności.
Drugim, ważnym aspektem w kontekście sytuacji częstochowskiego żużla omawianej na sesji Rady Miasta było to, czy zasadne jest wypłacenie ostatniej transzy dotacji, jak przypadała Spółce, w świetle pozbawienia jej licencji na starty w sezonie 2015. Przypomnijmy, że w grę wchodziło 350 tysięcy złotych. W tym zakresie wątpliwości radnych rozwiał wiceprezydent Częstochowy. - Transza musiała być zgodnie z umową wypłacona. Próbowaliśmy wstrzymać tę transzę do rozstrzygnięcia, komu się ona należy. Mamy w tej chwili decyzję i transza w całości (pomniejszona o należność Spółki za stadion) została 20 października przelana na rzecz Spółki. Według mojej wiedzy umowa jest sformułowana tak, że jeżeli Spółka nie będzie startowała w lidze, to nie będzie miała tytułu do pozyskiwania środków z działalności giełdy. Trzeba jednak pamiętać, że istnieje coś takiego jak terminy wypowiedzenia. Pragnę również zwrócić uwagę na fakt, że konieczna jest rozmowa na temat finansowania Stowarzyszenia, bo to nie jest tylko kwestia wpływów z giełdy - wyjaśnił Jarosław Marszałek.
W świetle wypowiedzi prezydenta jasne stało się, że władze miasta będą dążyły do pozbawienia Spółki dochodów z giełdy towarowej. Stawia to pod znakiem zapytania możliwość spłaty zadłużenia Spółki względem zawodników, o którym pisał Artur Sukiennik. Krzysztof Matyjaszczyk zwrócił jednocześnie uwagę na trzeci, bardzo ważny aspekt, dotyczący możliwości finansowania Stowarzyszenia. Problemem jest bowiem nie tylko kwestia tego, komu będą należały się wpływy z działalności giełdy towarowej, ale również prawna możliwość finansowania Stowarzyszenia. Rozporządzenie prezydenta w zakresie finansowania częstochowskiego sportu z puli przeznaczonej na promocję miasta mówi jasno, że środki te mogą być przekazywane jedynie Spółkom i to prowadzącym drużyny na najwyższym poziomie ligowym. Jasnym stało się zatem, że Stowarzyszenie CKM Włókniarz nie spełnia tych warunków i na ten moment nie będzie mogło liczyć na wsparcie z budżetu przeznaczonego na promocję miasta.
Sytuacja w Częstochowie rozwija się dynamicznie. Przyszłość żużla leży w tym momencie w rękach Stowarzyszenia CKM Włókniarz, które może liczyć na przychylność władz miasta. Takie jasne deklaracje padały przynajmniej na sesji Rady Miasta. Powstaje jedynie pytanie, czy niezbędnych zmian, także związanych z przepisami, uda się dokonać w odpowiednim czasie.
Obserwuj @Damian_Gapinski
na Twitterze!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>